Kilkunastostopniowe mrozy w ostatnich dniach sprawiły, że warszawscy strażnicy miejscy przyglądają się miejscom, gdzie nocami mogą przebywać osoby bezdomne. Reporter RMF FM Mateusz Wróbel wybrał się ze stołecznymi strażnikami na patrol.

Odwiedzili pustostany i warszawskie łąki. Warszawscy strażnicy miejscy starają się codziennie odwiedzać bezdomnych. Inspektor Piotr Karasiński mówi jednak, że wszystkie znane im osoby odmawiają pomocy. Nie chcą przenieść się do noclegowni, mimo że mieszkają w prowizorycznych szałasach okrytych folią i kocami. Jest tam zaledwie kilka stopni cieplej niż na zewnątrz. Dlaczego? Głównie dlatego, że w noclegowni nie można pić alkoholu:

Funkcjonariusze podczas patroli przyglądają się również osobom, które choć nie są bezdomne, są pod wpływem alkoholu. Mróz może okazać się dla nich śmiertelnym zagrożeniem.

Tej nocy może być jeszcze zimniej niż minionej. Synoptycy ostrzegają zwłaszcza mieszkańców Podlasia oraz Warmii i Mazur. W nocy i nad ranem temperatura może osiągnąć – 23 stopnie. Równie zimno może być na Podhalu i w Tatrach.

Wrocławskie noclegownie zatłoczone

We wrocławskiej noclegowni bezdomnym coraz trudniej znaleźć miejsce. Mróz sprawił, że do placówki zgłaszają się masowo nawet ci, którzy do tej pory omijali ją szerokim łukiem, bo nie zgadzali się z regulaminem, który zabrania korzystania z darmowych łóżek osobom pod wpływem alkoholu. Ale gdy na termometrze jest minus kilkanaście stopni pracownicy muszą naginać przepisy, bo w grę wchodzi ludzkie życie. Z szefem Wrocławskiej noclegowni dla bezdomnych i jej mieszkańcem rozmawiał reporter RMF FM Maciej Stopczyk:

Policjanci, którzy od kilku tygodni namawiają bezdomnych do korzystania z noclegowni apelują też do wszystkich o informację na temat śpiących na mrozie pijanych osób.