Anestezjolog, który został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci 15-letniej pacjentki, mimo zakazu sądowego, wykonywał swój zawód. Mężczyzna został w poniedziałek zatrzymany przez policję w Namysłowie. Za niestosowanie się do wyroku sądu może grozić mu kara do trzech lat pozbawienia wolności - poinformował opolski dodatek "Gazety Wyborczej".

Niedawno okazało się, że anestezjolog od dwóch miesięcy pracował w Namysłowie, w pogotowiu ratunkowym prowadzonym przez firmę Falck Medycyna. Brał udział w akcjach wyjazdowych karetki jako lekarz, ale nie podpisywał dokumentacji medycznej. Po zatrzymaniu został najprawdopodobniej zwolniony z pracy. Przesłuchaliśmy go jako świadka w sprawie o łamanie sądowego zakazu wykonywania zawodu - mówi rzeczniczka policji w Namysłowie Katarzyna Ulbrych. Dodaje też, że dopiero akta z wrocławskiego sądu wyjaśnią, czy doszło do popełnienia przestępstwa.

Michał O. został skazany w głośnej sprawie śmierci nastoletniej Kasi. Usypiał ją do zabiegu jaki miał być wykonany w gabinecie stomatologicznym doktor Anny K.- K.. Prokuratura stwierdziła, że lekarze popełnili mnóstwo błędów. Dowiedziono, że w gabinecie nie było odpowiedniego sprzętu, w tym defibrylatora. Medycy oprócz kar w zawieszeniu otrzymali zakaz wykonywania zawodu.

Do tragedii doszło 25 października 2002 roku. 15-letnia Kasia bardzo bała się dentysty, dlatego jej rodzice postanowili, że leczenie będzie przebiegać w znieczuleniu ogólnym.