Platforma Obywatelska chce za pomocą tych metryczek zapobiegać konfliktowi interesów - czyli sytuacji, gdy prywatna działalność biznesowa parlamentarzystów może rodzić różne podejrzenia. Dziś prezydium klubu PO przyjmie pakiet rozwiązań, które mają kontrolować parlamentarzystów.

Niemal przysłowiowy stał się przypadek senatora Platformy Tomasza Misiaka, jego firmy WORK Servis i umowy ze stoczniami.

Metryczka do ustawy ma być wewnętrznym dokumentem, który pokazuje co się dzieje z ustawą od jej narodzin, po jej uchwalenie. Osoba, którą będzie go prowadzić, ma zapisywać z nim każdą modyfikację, każdą poprawkę, nawet każdy głos zabierany na komisji, czy na podkomisji.

Ta metryczka ma pokazać, jak ustawa się zmienia, poprzez jakie poprawki, przez kogo zgłaszane, bądź przez kogo podpowiadane, czy wskazywane - mówi Iwona Śledzińska-Katarasińska, która kieruje w PO wewnętrzną policją powołaną po sprawie Misiaka. Przyznaje ona, że nie zawsze to osoby zainteresowane daną ustawą muszą nad nią pracować. Tak było w przypadku senatora Misiaka. To nie on pracował nad zapisami o szkoleniu stoczniowców.

Dlatego parlamentarzyści PO mają też wypełniać specjalne deklaracje o braku konfliktu interesu, które ustawy mogą mieć związek z ich biznesem. Najprawdopodobniej będą tam też wpisywać w jakich przetargach biorą udział ich firmy.