Kobieta, która nad ranem skoczyła z mostu w Puławach z pięciodniowym dzieckiem na rękach, trafiła na obserwację psychiatryczną - dowiedział się reporter RMF FM.

30-latka w środku nocy zapakowała dziecko do fotelika samochodowego i pojechała nad Wisłę. Skoczyła, sama się uratowała, a potem zgłosiła się na policję.

Dziecka dotąd nie znaleziono. Poszukiwania trzeba było wstrzymać, ze względu na silny nurt i wysoki poziom rzeki.

Małżeństwo ma już 4-letnie dziecko; kobieta wyszła z domu, gdy jej mąż spał. Mężczyzna jest przesłuchiwany.