Od rana trwają masówki w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Związkowcy przedstawiają pracownikom szczegóły podpisanego wczoraj porozumienia w sprawie podwyżek. Wynagrodzenia w PGG wzrosną o ponad 7 procent. Spór zbiorowy został zażegnany, ale to nie koniec rozmów. Związki i zarząd chcą ujednolicić wynagrodzenia w całej spółce.

Dzisiejsze PGG złożone jest z bardzo wielu regulaminów wynagrodzeń. Tam występują bardzo duże różnice. Ujednolicenie i wyjaśnienie, ustalenie jednolitych zasad wynagradzania jest dla nas kluczowe - mówi prezes PGG Tomasz Rogala.

To będą bardzo trudne rozmowy, bo to jest wszystko "rozjechane" na poszczególnych kopalniach. I powiem tak: Nie przywiązywałbym się do pewnych rzeczy - co będzie w 2019, czy dalej... Bo jak się dogadamy, to tak jak mówię, może przestać obowiązywać porozumienie już za chwilę i mogą być całkiem inne kwoty. Także to przed nami - dodaje szef Solidarności w spółce Bogusław Hutek.

Przypomnijmy, że wczoraj poinformowano, iż Polska Grupa Górnicza (PGG) przeznaczy w tym roku na podwyżki wynagrodzeń 280 mln zł, a w przyszłym roku ich koszt przekroczy 300 mln złotych. Płace górników wzrosną o ponad 7 proc.

Pierwotnie związkowcy domagali się 10-procentowych podwyżek, co oznaczałoby roczny koszt powyżej 400 mln zł, zarząd proponował zaś przeznaczenie na wzrost wynagrodzeń całego prognozowanego na ten rok zysku spółki, rzędu 200 mln zł, co dałoby ok. 6-procentowy wzrost płac.

Ostatecznie, po analizie przez zarząd wyników pierwszego kwartału, strony zgodziły się na kwotę 280-300 mln zł, co daje ponad 7-procentową podwyżkę od kwietnia tego roku. Ustalono też nowe zasady wypłaty tzw. 14. pensji, uzależniając część tego świadczenia od stopnia wykonywania planów wydobywczych przez kopalnie.

(m)