Bogdan Rymanowski: Miła i sympatyczna atmosfera, ale konkretów jak na lekarstwo. Czy zgadza się pan z taką oceną wizyty prezydenta Putina?

Marek Pol: Nieprawda. Pomijam kilka umów, które zostały podpisane, i które są niewątpliwie konkretami. Ja osobiście byłem bardzo zainteresowany umową o komunikacji lotniczej, której nie można było wynegocjować przez ostatnie 9 lat a przez dosłownie kilkadziesiąt godzin przed wizytą prezydenta Putina, nasi partnerzy zgodzili się z wieloma naszymi propozycjami i umowę parafowaliśmy. Praktycznie treść jest uzgodniona między rządami. Podpisywałem ją ja i minister komunikacji. Pomijam fakt, że sama wizyta doprowadziła do tego, że w umowie o ochronie inwestycji, z której podpisaniem Rosjanie mają kłopot z wieloma w tej chwili krajami, ponieważ przygotowują się do wejścia do Światowej Organizacji Handlu i każde sformułowanie, które zawrą w naszej umowie, muszą natychmiast przenosić do wielu umów, które równolegle negocjują. Z 20 rozbieżności w wyniku tych ostatnich spotkań, zbliżeń obydwu tych rządów doszło do zaledwie dwóch i sądzę takich, które są łatwe do pokonania.

Bogdan Rymanowski: Kiedy jest szansa, żeby podpisać tą umowę o ochronie inwestycji? Konkretnie.

Marek Pol: Ja sądzę, że praktycznie jest to kwestia kilku tygodni, kiedy zamkniemy negocjacje a więc 9-letnie zmagania z tą umową również skończą się po 6-7 tygodniach pracy w ostatnim okresie tej ekipy, która się tym zajmuje. To są bardzo konkretne efekty, ale w gospodarce liczą się także rzeczy, które nie są zapisane a które są omówione. Padły oferty ze strony ministrów rosyjskich, ze strony szefa Gazpromu w rozmowach takich kuluarowych, zaangażowania polskich stoczni w budowę całej sieci statków i dla Gazpromu i dla Obwodu Kaliningradzkiego.

Bogdan Rymanowski: Mówi pan panie premierze o wielu konkretach, to skąd taka rozbieżność między komentarzami, między opiniami polskich polityków, polskiej władzy, która uczestniczyła w rozmowach a dziennikarzami, którzy piszą w wielu polskich gazetach – i nie tylko, także rosyjskich – że z przebiegu tej wizyty zadowolona może być tylko Moskwa?

Marek Pol: Chyba cześć tych komentarzy powstała zanim prezydent Putin przyjechał do Polski, w związku z tym autorom nie bardzo chciało się zmieniać treści. Ta wizyta z naszego punktu widzenia, i z punktu widzenia każdego bacznego obserwatora tego co się działo przez ostatnie dwa dni w Polsce, zupełnie odbiegała od tego co przewidywali i pesymiści i optymiści nawet. Przewidywano, że będzie to płaska wizyta, nie bardzo interesująca, że będzie to formalna wizyta. Mówiono o tym, że prezydent Putin nie przyjeżdża ze swoją małżonką, nie chce wystąpić w parlamencie. Chcieliby żeby to była mało ważna wizyta. W sumie była to wizyta bardzo ważna. Przyjechała taka plejada ministrów gospodarczych Rosji jakich dawno w Polsce nie było. Przyjechali najwięksi biznesmeni rosyjscy. Wczoraj w Poznaniu, w ławkach na obradach siedział szef jednej z największych firm świata – szef Gazpromu, którego obroty decydują o jednej trzeciej budżetu Rosji. Przemawiał zresztą do swoich kolegów biznesmenów, którzy wszyscy razem wzięci nie mają tyle pieniędzy, co firma, którą on kieruje.

Bogdan Rymanowski: Polskiemu rządowi nie udało się doprowadzić do korzystnych ustaleń w sprawie zmniejszenia dostaw gazu. Czy Rosjanie zgodzą się na to? Czy jest taka szansa?

Marek Pol: Poza tym nie udało się polskiemu rządowi doprowadzić do uzgodnienia w sprawie lotów kosmicznych z Rosjanami.

Bogdan Rymanowski: To jest strategiczna dla Polski sprawa.

Marek Pol: Ja zawsze zwracam uwagę na sposób formułowania. Informacja, że nie udało się tzn. że zakładano, że prezydent Kwaśniewski z prezydentem Putinem podpiszą kontrakt, który powinny podpisać firmy, i którego renegocjowanie – bo tak to w praktyce będzie wyglądało – będzie trwało wiele miesięcy. To, że Rosjanie w czasie rozmów przed wizytą prezydenta zadeklarowali bardzo dobra wolę w tej sprawie, zrozumienie, że my mamy przekontraktowanie – podobnie jak większość krajów europejskich – tu nie jesteśmy ewenementem. Na początku lat 90. wszystkim w Europie się wydawało, że tego gazu będzie potrzeba wiele więcej. Rozmowa ta o gazie odbyła się na poziomie najwyższym. Obyła się między premierem Leszkiem Millerem a prezydentem Putinem. Prezydent Putin powiedział premierowi Millerowi, że on doskonale rozumie, iż nasza współpraca jest współpracą długofalową, że jesteśmy partnerami i ono zadbają o to, żeby partner był zadowolony z tej współpracy i wezmą pod uwagę te sprawy, które zgłaszamy w toku negocjacji.

Bogdan Rymanowski: Co to konkretnie oznacza? Czy mamy szanse na umowę?

Marek Pol: To oznacza tyle, że prezydent państwa, którego operatorem gazowym jest Gazprom – niewątpliwie działający w dużym stopniu pod wpływem władzy prezydenckiej – weźmie pod uwagę nasze oczekiwania, a więc dojdzie najprawdopodobniej do porozumienia.

Bogdan Rymanowski: Kiedy?

Marek Pol: Negocjacje toczą się w zasadzie cały czas. W miesiącu lutym mają być złożone pierwsze dokumenty, propozycje obu stron. Sądzę, że następne tygodnie to będą bardzo konkretne rozmowy. Na pewno nie dojdzie do sytuacji, że będziemy wypuszczali gaz w powietrze i za niego płacili. Takiej sytuacji nie przewidujemy.

Bogdan Rymanowski: Ale proszę się nie dziwić panie premierze, że ja pytam o konkretne daty, dlatego że przy okazji jeszcze wizyty premiera Millera mówiło się o tym, że ta sprawa może być załatwiona przy okazji wizyty prezydenta Putina.

Marek Pol: Nie. Oczywiście to niektórzy dziennikarze mówili w ten sposób. Myśmy powiedzieli tak w czasie wizyty premiera Millera: zaraz po tej wizycie spotka się zespół energetyczny, który wyłoniliśmy w ramach Komisji Gospodarczej i ten zespół ma przygotować koncepcje dogadania się Polaków i Rosjan w sprawach i inwestycji rosyjskich i w sprawach gazu. Rosjanie zarysowali pewną wizję swoich inwestycji mówiąc: słuchajcie my przygotujemy gdzieś do połowy lutego konkretne projekty. Nasi negocjatorzy powiedzieli: my z kolei mniej więcej do połowy lutego pokażemy wam kwoty gazu, który rzeczywiście będziemy zużywali w najbliższych latach. Usiądziemy do konkretnych przeliczeń i tych inwestycyjnych i tych dostaw. Można powiedzieć, że jedna i druga strona sygnalizowała partnerowi, że będzie otwarta na te propozycje, że będzie się starała uznać propozycje partnera. Wynikiem tego była i spolegliwość pewna i prezydenta Putina w czasie tej wizyty i pewna otwartość ministrów gospodarczych i samego prezesa Gazpromu Millera. Jak to się skończy? Negocjacje są w toku i nie mogę przewidzieć do końca, ale wydaje mi się, że nie jest najgorzej.

Bogdan Rymanowski: Czy to prawda, że polskie władze, polscy politycy byli zaskoczeni taką jednoznaczną deklaracją ze strony szefa Gazpromu Aleksieja Millera, który oświadczył, że niebawem dojdzie do rozpoczęcia drugiej nitki gazociągu jamalskiego, że inwestycje Gazpromu w tym przypadku sięgną miliarda 300 milionów dolarów?

Marek Pol: Był to bardzo miły prezent dla tego Forum, ponieważ do tej pory Gazprom deklarował generalnie, ze jest zainteresowany drugą nitka gazociągu jamalskiego. Bądźmy jednak szczerzy, te deklaracje wynikają z porozumienia, które zostało zawarte w 1993 roku. Tam jasno zadeklarowały strony, ze będą dwie nitki. W momencie kiedy szef tak wielkiego przedsiębiorstwa, na forum publicznym jednoznacznie stwierdza, że ta inwestycja będzie realizowana – to oznacza, że ma to głęboko przemyślane i to oznacza, że na Forum Gospodarczym Polska-Rosja, które się odbyło w Warszawie i w Poznaniu przesądzono właściwie – a w każdym bądź razie poinformowano - o decyzji Gazpromu. Dobra informacja.

Bogdan Rymanowski: A więc w najbliższych tygodniach, w najbliższych miesiącach kolejne konkrety we współpracy polsko-rosyjskiej.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa

09:30