Małopolska policja zatrzymała sześć kolejnych osób w aferze „białych kołnierzyków”. Przestępcy przez podstawione osoby wykupywali zadłużone firmy. W ten sposób przejęli kilkaset spółek, doprowadzając do ich bankructwa. Zarobili na tym procederze 100 milionów złotych.

Wśród zatrzymanych są prezesi zadłużonych spółek i firm z województw: śląskiego, małopolskiego i lubelskiego. Podejrzanym grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Jedna osoba została tymczasowo aresztowana.

Śledztwo dotyczy grupy, która - według prokuratury i krakowskiego CBŚ - w latach 2001-2007 przejęła w całym kraju co najmniej 300 upadających firm.

W momencie, gdy takie przedsiębiorstwo zostało przejęte, sprzedawano majątek, który tam jeszcze był. Wszyscy oczywiście znikali - powiedział reporterowi RMF FM inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji. Przerejestrowywano spółkę, zmieniano jej siedzibę, by tylko utrudnić wierzycielom dochodzenie należności. Ustalono już ponad tysiąc pokrzywdzonych osób.

Zarzuty w tej sprawie postawiono dotąd 32 osobom. Wśród podejrzanych znajduje się m.in. właściciel dużej firmy ochroniarskiej i profesor wyższej uczelni. 15 podejrzanych przebywa w areszcie. Wśród nich znajduje się domniemany przywódca jednej z krakowskich grup przestępczych Jacek M., ps. Marchewa, i jego przyrodni brat Marek D.