Niektóre magazyny z darami dla Ukraińców kończą działalność. Tylko do jutra ( 31 maja) działać będzie sklep „Półki dobra” w Rybniku, gdzie za słowo dziękuję uchodźcy zaopatrywali się w najpotrzebniejsze rzeczy. W Katowicach magazyn przy ul. Grabowej zostanie zamknięty 25 czerwca.

"Półki dobra" działały od 5 marca jako punkt pomocy rzeczowej, przypominający zwykły sklep. Służył obywatelom i obywatelkom Ukrainy, którzy po 24 lutego znaleźli schronienie  w Rybniku.  

W ciągu trzech miesięcy sklep, mieszczący się w salkach parafialnych kościoła Matki Bożej Bolesnej, odwiedzony został ponad  8 tys. razy. Łączna liczba zarejestrowanych w nim uchodźców przekroczyła 2 tys. Zdecydowaną większość stanowiły kobiety. Po 31 maja, kiedy "Półki dobra" zakończą swoją działalność, uchodźcy po pomoc będą mogli zwracać się do Rybnickiej Rady Kobiet. 

Od przeszło 90 dni Rybnicka Rada Kobiet wspiera Ukrainę i osoby, które musiały opuścić swoje domy - przypomina Hanna Kustra, przewodnicząca Rybnickiej Rady Kobiet i apeluje o wsparcie. Wesprzyjcie nas, żebyśmy mogły działać dalej. Brakuje żywności, nabiału i środków higienicznych, szamponów do włosów czy też papieru toaletowego. Każda choć jedna rzecz jest bardzo cenna. Jeśli możesz wesprzeć nasz punkt to zapraszamy na ul. Białych 7 Rybnik - zachęca Hanna Kustra. 

Wsparciem, głównie organizacyjnym wciąż zajmuje się w Rybniku także 28 dzielnica, organizacja działająca na rzecz osób z Ukrainy, a w urzędzie miasta nadal funkcjonuje punkt informacyjno-doradczy dla uchodźców.

Zamknięty zostanie wkrótce także magazyn z darami dla uchodźców przy ul. Grabowej w Katowicach. Na 25 czerwca zaplanowano finałową garażówkę, podczas której ostatnie dary będą przekazane Ukraińcom. Powodów zamknięcia magazynu jest kilka. 

Strumyk darowizn pieniężnych płynie już bardzo marnie. Ludzie nie przynoszą też rzeczy, tak jak dawniej. Grant, który uzyskaliśmy wystarcza na 2 tygodnie - wymienia Katarzyna Majchrzak, koordynatorka magazynu przy ul. Grabowej. Dodaje, że teraz mniej jest także wolontariuszy niż na początku. 

To jest cudowny projekt oparty o energię mnóstwa zaangażowanych katowiczan i nie tylko, ale to trwa już ponad 3 miesiące i widać, że tej energii jest coraz mniej. Zbliżają się wakacje, więc połowa tych ludzi  jeszcze będzie wypadać, bo będą wyjeżdżać. Krótko mówiąc, przyszedł czas na rozwiązania systemowe - mówi Katarzyna Majchrzak. 

Magazyn przy ul. Grabowej w Katowicach otwarty jest obecnie 3 razy w tygodniu. Każdego takiego dnia po dary przychodzi od 350 do 500 osób. 

Jest ich mniej niż na początku. Część osób wróciła, część znalazła pracę i sobie radzą. Czasami przychodzą po jedną konkretną rzecz, pytają czy nie mamy czegoś, czego oni szukają -mówi koordynatorka. Dodaje, że niezbędne zakupy na dzienną działalność magazynu to koszt 5 tys. zł.