Potężna eksplozja wstrząsnęła Lublinem. Saperzy wysadzili 60-metrowy komin w elektrociepłowni w dawnej fabryce samochodów ciężarowych. Tam, gdzie niegdyś produkowano słynne żuki. Cała operacja potrwała kilkanaście sekund. Do wywiezienia jest 2,5 tysiąca ton gruzu.

60-metrowy komin legł w gruzach - zobacz film

Komin należał do dawnej chłodni, w której wytwarzano parę technologiczną dla fabryki samochodów. Konstrukcja miała 60 metrów wysokości, dolna średnica 54 metry, a górna 27 metrów.

Komin od lat był nieużywany, a jak wykazała ostatnio wykonana ekspertyza, kolos groził zawaleniem. Cała operacja była skomplikowaną robotą saperską. W płaszczu komina nawiercono ponad 2 tysiące otworów, w których umieszczono ładunki wybuchowe. Komin widoczny był praktycznie z całego miasta.