List ministra Pawła Szałamachy do prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego wywołał lawinę politycznych komentarzy. "W ostatnim czasie PiS stara się znaleźć kozła ofiarnego odpowiedzialnego za złe oceny agencji ratingowych" - stwierdził rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. "Urzędnicy państwowi mają prawo do siebie pisać, rozmawiać o sprawach, które są ważne dla Polski" - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Maciej Małecki.

List ministra Pawła Szałamachy do prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego wywołał lawinę politycznych komentarzy. "W ostatnim czasie PiS stara się znaleźć kozła ofiarnego odpowiedzialnego za złe oceny agencji ratingowych" - stwierdził rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. "Urzędnicy państwowi mają prawo do siebie pisać, rozmawiać o sprawach, które są ważne dla Polski" - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Maciej Małecki.
Andrzej Rzepliński /PAP/Tomasz Gzell /PAP

Szef resortu finansów Paweł Szałamacha zwrócił się pisemnie do prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, by rozważył powstrzymanie się do 13 maja z publicznymi wypowiedziami, podnoszącymi poziom sporu o Trybunał. Uzasadnił to tym, że 13 maja agencja Moody's ma podjąć decyzję ws. ratingu Polski. List ujawnił dziś sam Rzepliński.

Pamiętam kuriozalne słowa pani premier Szydło, która niedawno powiedziała, że to opozycja jest winna kursowi naszej waluty; dzisiaj okazuje się, że to prezes TK odpowiada za zamieszanie w polskim prawie - komentował Cezary Tomczyk z PO. W jego ocenie list jest "pułapką zastawioną na prezesa TK". Rzecznik PO Jan Grabiec stwierdził natomiast, że "tego rodzaju list może stanowić przekroczenie kompetencji ministra finansów, jeśli odczytać go jako próbę nacisku na niezależną władzę sądowniczą, na ograniczenie działalności tej władzy". W ostatnim czasie PiS stara się znaleźć kozła ofiarnego odpowiedzialnego za złe oceny agencji ratingowych - mówił. Z całą pewnością za kryzys konstytucyjny odpowiada w Polsce prezes PiS Jarosław Kaczyński i to właśnie do niego minister Szałamacha powinien skierować list, jeśli chciałby zatrzymać złe oceny analityków agencji ratingowych - dodał.

"Pan prezes Rzepliński musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto szkodzić Polsce"

List jest w niezwykle grzecznym tonie - podkreślił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (PiS). Pan prezes Rzepliński musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto szkodzić Polsce. Jest kompromisowa propozycja ws. TK, warto żebyśmy się nad nią pochylili - tłumaczył. Dzisiaj każdy musi mieć świadomość tego, że dalsze podgrzewanie atmosfery wokół sądu konstytucyjnego może przenieść się także na problemy gospodarcze. Mamy dobrą sytuację finansową, natomiast jest dzisiaj groźba obniżenia ratingu - podkreślił.

Głos w sprawie listu zabrali także politycy Kukiz'15. Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) nazwał apel ministra "kuriozalnym". On pokazuje, jak daleko zabrnęły partie polityczne w konflikcie o Trybunał, w tym swoim zacietrzewieniu partyjniackim. Oba obozy zapominają o interesach Polaków, bo za zamieszanie wokół TK, Polacy zapłacą z własnych kieszeni - jeżeli kolejna agencja obniży rating Polski - podkreślił. Minister Szałamacha próbuje spychać odpowiedzialność za obszar polityki gospodarczej na prezesa Rzeplińskiego, upatrując tylko i wyłącznie w jego wypowiedziach zagrożenia w obniżeniu ratingów. Obie strony partyjnego sporu są odpowiedzialne za zagrożenie bezpieczeństwa finansów publicznych Polski i kieszeni Polaków - ocenił Tyszka.

(mn)