Sejmowe komisje wprowadziły kilka poprawek zgłoszonych przez posłów Prawa i Sprawiedliwości do tzw. “lex Czarnek”. To kontrowersyjna nowelizacja ustawy Prawo oświatowe, zmierzająca do wzmocnienia roli kuratorów oświaty.

Na posiedzeniu sejmowych Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Obrony Narodowej przeprowadzono pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, zmierzającej do wzmocnienia roli kuratorów oświaty. Komisje odrzuciły wnioski opozycji o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, o wysłuchanie publiczne i o skierowanie projektu do prac w podkomisji. Zaraz po zakończeniu pierwszego czytania posłowie rozpoczęli szczegółowe procedowanie nad projektem.

Posłowie wprowadzili do projektu kilka poprawek zgłoszonych przez przez PiS. Były one popierane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Nauki. 

O co chodzi w "lex Czarnek"?

Według jej twórców, nowelizacja zmierza m.in. do zwiększenia nadzoru nad zajęciami prowadzonymi w szkole przez stowarzyszenia i inne organizacje. Zgodnie z projektem dyrektor szkoły lub placówki będzie miał obowiązek - nie później niż na 2 miesiące przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje - uzyskać szczegółową informację o planie działania na terenie szkoły, konspekt zajęć i materiały wykorzystywane na oferowanych zajęciach, a także uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty dla działań takiej organizacji w szkole lub w placówce. Kurator ma 30 dni na wydanie opinii. Udział ucznia w zajęciach prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje będzie wymagał pisemnej zgody rodziców niepełnoletniego ucznia lub pełnoletniego ucznia.

Poseł Tomasz Zieliński (PiS) złożył poprawkę wyłączającą z tych regulacji organizacje harcerskie. Tożsamą do niej poprawkę zgłosił Andrzej Rozenek (PPS). Za wyłączeniem organizacji harcerskich z tych regulacji głosowało 71 posłów, 2 było przeciw, 1 poseł wstrzymał się od głosu.

Posłowie odrzucili poprawki zgłoszone przez posłanki KO Krystynę Szumilas i Katarzynę Lubnauer. Zgodnie z poprawkami Szumilas to dyrektor miałby ocenić materiały przedstawione przez organizację, a nie kurator. Lubnauer proponowała, by czas na przedstawienie informacji na temat planowanych zajęć został skrócony do 7 dni przed ich rozpoczęciem, a czas na wydanie opinii przez kuratora skrócony do 3 dni. W związku z odrzuceniem poprawki przez komisje Lubnauer zgłosiła ją jako wniosek mniejszości.

Połączone komisje edukacji i obrony narodowej przyjęły też inną poprawkę zgłoszoną przez posła Zielińskiego. Zgodnie z nią z projektu wycofane zostały zapisy zmieniające skład komisji konkursowych na stanowisko dyrektora szkoły, poprzez zwiększenie w niej udziału przedstawicieli kuratora oświaty. Zgodnie z przyjętą poprawka skład komisji konkursowej pozostanie taki jak jest obecnie.
Wycofanie się ze zapisu zwiększającego udział przedstawicieli kuratora w komisji zapowiedział w grudniu minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Połączone komisje poparły w głosowaniu ten wniosek. Za jego przyjęciem było 65 posłów, 7 było przeciw, 3 wstrzymało się od głosu.

Poparcia połączonych komisji nie zyskały poprawki zgłoszone przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk (Lewica) i Krystynę Szumilas (KO) wykreślające proponowane w projekcie zmiany dotyczące wyboru dyrektora. Odrzucono też poprawki Katarzyny Lubnauer (KO) zmniejszające liczbę przedstawicieli kuratora w komisji, a zwiększającej liczbę przedstawicieli rady pedagogicznej i rady rodziców.

Połączone komisje odrzuciły też poprawkę Artura Dziambora (Konfederacja) zmniejszającą zaproponowaną w projekcie liczbę przedstawicieli kuratora oświaty w komisji konkursowej i zwiększającej liczbę przedstawicieli rady pedagogicznej, rady rodziców, przy jednoczesnym wykreśleniu ze składu komisji przedstawicieli związków zawodowych.

Odwołanie dyrektora szkoły będzie łatwiejsze?

Poparcia połączonych komisji nie zyskały też poprawki zgłoszone przez Szumilas i Dziemianowicz-Bąk wykreślające z projektu zapisy dotyczące odwołania dyrektora szkoły w przypadku nie zrealizowania przez niego w określonym terminie zaleceń nadzoru pedagogicznego. Poparcia nie zyskały też poprawki łagodzące zaproponowane przepisy.

Zgodnie z projektem, jeśli dyrektor szkoły lub placówki oświatowej nie zrealizuje zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, będzie on mógł wezwać go do wyjaśnienia, dlaczego tego nie zrobił. Jeśli dyrektor nadal nie będzie realizował zaleceń, kurator może wystąpić do organu prowadzącego szkołę lub placówkę z wnioskiem o odwołanie dyrektora w czasie roku szkolnego, bez wypowiedzenia.

Dziemianowicz-Bąk zgłosiła wszystkie odrzucone poprawki Lewicy jako wnioski mniejszości. Lubnauer zapowiedziała zgłoszenie w drugim czytaniu poprawek dających dyrektorom szkoły możliwość odwołania się.

W nowelizacji zaproponowano też zmiany dotyczące m.in. zapisy modyfikujące dotychczasowe regulacje działalności oddziałów przygotowania wojskowego, nazywanych wcześniej klasami mundurowymi, i rekrutacji do szkół prowadzonych przez Ministerstwo Obrony Narodowej.

W projekcie są też zapisy dotyczące możliwości zawieszenia zajęć stacjonarnych w szkołach i przedszkolach i wprowadzenia w ich miejsce edukacji zdalnej w przypadku: zagrożenia bezpieczeństwa uczniów w związku z organizacją i przebiegiem imprez ogólnopolskich i międzynarodowych; temperatury zewnętrznej lub w pomieszczeniach, w których prowadzone są zajęcia z uczniami, zagrażającej zdrowiu uczniów; zagrożenia związanego z sytuacją epidemiologiczną; nadzwyczajnego zdarzenia zagrażającego bezpieczeństwu lub zdrowiu uczniów.

Za przyjęciem projektu nowelizacji wraz z przyjętymi poprawkami głosowało 39 posłów, 34 było przeciw, nikt wstrzymał się od głosu.

Po co "lex Czarnek"? Tłumaczenia ministra

Jak "lex Czarnek" komentuje szef resortu edukacji i nauki?

Będziemy wspomagać rodziców w przeciwdziałaniu wchodzeniu do szkół organizacji pozarządowych, które demoralizują młodzież i dzieci twardą edukacją seksualną "typu B" (typ B to edukacja biologiczna, uwzględniająca wiedzę z zakresu fizjologii układów płciowych, bezpiecznego seksu i antykoncepcji - przyp. RMF FM). Edukacja seksualna jest w szkołach w ramach wychowania do życia w rodzinie. Natomiast jeśli my dzisiaj mówimy, że programy nauczania są przeładowane, a chcemy jeszcze pakować tam organizacje pozarządowe, które wchodzą z jakimś absurdalnym wychowaniem seksualnym twardym, demoralizującym, to jest zupełnie postawione na głowie i dlatego rodzice żądają od nas, żebyśmy mieli narzędzie powstrzymujące niektóre samorządy przed wprowadzeniem tego typu nauczania. Zdarza się to wyłącznie w kilku największych miastach, ale chcemy mieć narzędzie, żeby powstrzymać tego rodzaju proceder - mówił Przemysław Czarnek w RMF FM. Chodzi również o fałszywą edukację historyczną. To się zdarza w niektórych miejscach na Śląsku i to nie tam, gdzie mamy mniejszość niemiecką, ale tam, gdzie organizacje pozarządowe za darmo uczą języka niemieckiego, przekazując niemiecką historię Śląska. Mamy takie doniesienia i też nie mogliśmy się temu przeciwstawić - zauważył.