Policyjny konwój eskortujący lidera "Samoobrony" dotarł wczoraj do aresztu w Gorzowie Wielkopolskim. Tam Andrzej Lepper będzie czekać na rozprawę o blokowanie terminalu w Świecku w styczniu ubiegłego roku.

W towarzystwie zabójców i złodziei

Lider "Samoobrony" Andrzej Lepper został aresztowany wczoraj rano w warszawskiej siedzibie związku. Tymczasem - Gorzów Wielkopolski, ulica Podmiejska 17 - to adres, pod którym w najbliższym czasie będzie można spotkać Leppera. Do ostatniej chwili nie było jednak wiadomo, gdzie dokładnie zostanie umieszczony lider "Samoobrony". Mówiło się aż o trzech aresztach na terenie województwa lubuskiego. Chcąc uniknąć ciekawości dziennikarzy, policja ukrywała informację, do którego zakładu trafi Lepper. Ostatecznie będzie on czekał na rozprawę w areszcie w Gorzowie... w towarzystie zabójców i złodziei, bo areszt tymczasowy znajduje się na terenie gorzowskiego więzienia. Lepper przyjechał do zakładu w policyjnym konwoju. Na rękach nie miał kajdanek - pozdrawiał czekających na niego dziennikarzy. Stwierdził, że nie boi się pierwszej nocy w areszcie, bo "nie pierwszy raz polski sąd umieszcza go za kratkami".

Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Gorzowa Wielkopolskiego, Michała Szpaka:

Przygotowany na wizytę

Podobno nocą ze środy na czwartek lider "Samoobrony" dogadał się z policjantami, że zatrzymają go dopiero rano. W efekcie, sztab Leppera dobrze przygotował się do wizyty stróżów porządku. Z siedziby związku komisarz policji stołecznej i policjanci wyprowadzali szefa "Samoobrony" przy dźwiękach "Roty". Podczas zwołanej wcześniej konferencji prasowej Lepper miał pretensje do policji, że nocą wtargnęła do budynku związku. Podkreślał, że nie ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości.

Lepper jak Copperfield

Chłopski przywódca nie może jednak narzekać na złośliwość organów ścigania. Funkcjonariusze przeszukiwali siedzibę "Samoobrony" ponad dwie godziny (od wpół do pierwszej do trzeciej w nocy), jednak nie udało im się odnaleźć Leppera, mimo że on sam twierdzi, iż cały czas przebywał w budynku. Rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji Paweł Biedziak zaprzeczył jednak podanym wcześniej informacjom, jakoby policjanci ustalili ze sztabem Leppera godzinę jego aresztowania. "Nie było żadnych ustaleń. Działacze "Samoobrony" próbowali sugerować różne rozwiązania, policja jednak realizowała przyjęty plan zatrzymania" - powiedział Biedziak. Dodał, że policja unikała "rozwiązań siłowych".

Nadzieja w Łukaszence

Lepper został aresztowany na podstawie listu gończego wystawionego przez Sąd Rejonowy w Słubicach, po tym, jak nie stawił się na rozprawie w procesie o blokadę terminalu odpraw celnych w Świecku w styczniu 1999 roku. Po podpisaniu we środę listu gończego przez prokuratora, lider "Samoobrony" zapowiadał emigrację i wystąpienie o azyl polityczny na Białorusi. Obietnicy jednak nie spełnił.

Po wczorajszym porannym zatrzymaniu Lepper ruszył wraz z policyjnym konwojem do aresztu w Gorzowie Wielkopolskim. Nie wiadomo jednak, jak długo tam zabawi. Zgodnie z wyrokiem sądu powinien spędzić za kratkami 30 dni. Jego pełnomocnicy złożyli zażalenie, jednak sąd rejonowy w Słubicach je odrzucił. Sprawą zajmą się sędziowie z sądu okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim. Jest zatem szansa, że przynajmniej jedną noc lider "Samoobrony" spędzi w więziennej celi.

W kwietniu nie stawiającego się na sądowe rozprawy Leppera zatrzymano na granicy ze Słowacją. Został wówczas wypuszczony na wolność już po kilku godzinach - zanim dowieziono go do aresztu.

00:30