Naczelna Rada Lekarska w Warszawie złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez CBA w szpitalu MSWiA w Warszawie. Chodzi o wywiezienie z placówki dokumentacji medycznej – mówi wiceprezes Rady Andrzej Włodarczyk.

Zabierając stąd około 7 tysięcy – czy nie wiem ilu tysięcy – historii chorób powinny być sporządzone natychmiast kserokopie tych historii i zostawione tu na miejscu. Drugi zarzut jest taki: Jakim prawem – ja zgadzam się z tym, że CBA ma prawo do wzięcia dokumentacji w sytuacji prowadzenia dochodzenia wyjaśniającego – dokumenty, czy kserokopie dokumentów, zostały przekazane policjantom w komendach rejonowych czy dzielnicowych? – pytał Włodarczyk.

Lekarze złożyli też doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z wczorajszym zatrzymaniem przez Centralne Biuro Antykorupcyjne ortopedy w szpitalu Bródnowskim w Warszawie.

Lekarze z warszawskiego szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji podczas spotkania z szefem resortu Januszem Kaczmarkiem powiedzieli, że po zatrzymaniu przez CBA byłego ordynatora kardiochirurgii Mirosława G. "żyją w swoistej psychozie, czują się zastraszani, boją się". Zaapelowali do ministra o pomoc.

W szpitalu jest atmosfera zastraszenia. Wszyscy mówią, że są podsłuchiwani – powiedział jeden z lekarzy. Inni podkreślali, że policjanci przesłuchują pacjentów szpitala. Pytają ich, czy dawali nam łapówkę. Mają ich dokumentację medyczną – mówili.

Kaczmarek zapewnił, że szef policji zaprzeczył, aby do takich zdarzeń dochodziło, a policja prowadzi tylko część działań związanych ze śledztwem CBA, zleconym im przez prokuraturę. Obiecał, że sprawdzi informacje przekazane mu przez lekarzy. Będę państwa bronił. Będę dbał o to, żeby osoby, które pracują tu w sposób uczciwy, szczyciły się tym –podkreślił. Kaczmarek przypomniał, że nie ma dostępu do akt śledztwa.