To kłamstwo – tak w rozmowie z RMF FM Aleksander Kwaśniewski reaguje na oskarżania Marka Dochnala o to, że dwaj zagraniczni biznesmeni sponsorowali go podczas jego prezydentury. Lobbysta stawia też zarzut nieczystego finansowania fundacji żony byłego prezydenta.

Marek Dochnal jest aresztowany i ma prawo mówić co chce - uważa Aleksander Kwaśniewski. Według niego oskarżenia dotyczące zagranicznych kont i sponsorowania jego prezydentury przez zagranicznych biznesmenów to pomówienia. Ja zagranicznych kont nie miałem i nie mam. Nawet teraz, wykładając w Stanach Zjednoczonych, jedyne konto, jakie mam, jest w polskim banku. To jest kłamstwo - mówi RMF FM były prezydent.

W podobny sposób Aleksander Kwaśniewski reaguje na oskarżenia dotyczące przyjmowania wpłat na fundację jego żony „Porozumienie bez Barier” w zamian za korzystne decyzje prywatyzacyjne. Wielokrotnie zeznawałem na ten temat w prokuraturze - tłumaczy były prezydent. To nie ma żadnego związku, nie ma żadnych potwierdzonych faktów. To są pomówienia - podkreśla.

Te dziwne oskarżenia – jak dodaje Kwaśniewski - wracają politycznie, zazwyczaj gdy udzielam wywiadu, pojawiam się w telewizji. Wówczas pojawiają się tematy, które są znane, dyskutowane już co najmniej od kilku lat. Niczego nowego w tej sprawie nie powiem - stwierdza.

Zeznając przed katowickimi prokuratorami, były lobbysta Marek Dochnal ujawnił, że dwaj zagraniczni biznesmeni sponsorowali byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Stwierdził także, że prominentni politycy lewicy mieli tajne konta w Szwajcarii, na których rzekomo gromadzili nielegalne dochody. Chodzi m.in. o byłych prezydenckich ministrów Marka Siwca i Marka Ungiera, byłego szefa resortu zdrowia Mariusza Łapińskiego oraz byłego ministra gospodarki Jacka Piechotę.

Marek Dochnal jest podejrzany o dawanie łapówek politykom i pranie brudnych pieniędzy. Lobbysta, który uczestniczył w największych prywatyzacjach i przetargach, od 2,5 roku siedzi w areszcie.