Oświadczenie lustracyjne prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego jest zgodne z prawdą - tak uznał Sąd Lustracyjny. Oznacza to, że Kwaśniewski może się starać o ponowny wybór na urząd prezydenta.

Kto manipulował dokumentami

Sąd nie zgodził się z wnioskiem Rzecznika Interesu Publicznego, który uważał, że sprawa powinna zostać umorzona. Takie rozstrzygnięcie nie dawałoby odpowiedzi na pytanie czy Aleksander Kwaśniewski współpracował z SB czy też nie. Sąd uznał, że nie ma podstaw do kwestionowania rzetelności materiałów przekazanych przez UOP i MSWiA. W ustnym uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu sędziowskiego stwierdził również, że z zeznań świadków nie wynikało, aby istniały "jednoznaczne podstawy" by stwierdzić, że agent SB o kryptonimie "Alek" i Kwaśniewski to ta sam osoba. Pozostaje zatem pytanie: dlaczego UOP i MSWiA przekazały akta tak późno? Przedstawiciele komitetu wyborczego prezydenta już dwa tygodnie temu mówili o nieczystej grze politycznej w tej sprawie. UOP mógł przekazać Rzecznikowi Interesu Publicznego dokumenty dotyczące Aleksandra Kwaśniewskiego już w ubiegłym roku. Dokumenty te wpłynęły jednak dopiero teraz, gdy sprawdzaniem zajął się Sąd Lustracyjny w związku z kampanią wyborczą.

Kwaśniewski łagodny, choć...

Można powiedzieć: Kwaśniewski odetchnął z ulgą. Wyrok pozwala mu ponownie ubiegać się o prezydencki fotel. "Historia, którą ja przeżyłem, a państwo obserwowaliście wskazuje, że lustracja jest potrzebna, ale prawo jest w tej mierze dalece niedoskonale. Nie można tworzyć sytuacji absurdalnych - takich, w których niewinni ludzie są bezbronni wobec przepisów i procedur, które dziś obowiązują"- stwierdził po ogłoszeniu wyroku Aleksander Kwaśniewski. Prezydent powiedział dziś o sobie, że jest człowiekiem z natury łagodnym i umiarkowanym, dodając, iż "ludzie, którzy manipulowali materiałami, terminami ich nadsyłania, nie mogą czuć się spokojnie, bo polska demokracja wymaga w tej mierze odpowiedzialności. Wyegzekwuję odpowiedzialność za zgodne z prawem traktowanie przepisów i procesu lustracyjnego".

Gorące komentarze

Cytat

Jestem bardzo zadowolony, że zwyciężyła prawda
Aleksander Kwaśniewski
Na razie orzeczenie sądu jest nieprawomocne. Rzecznik Interesu Publicznego, Bogusław Nizieński, który wnosił o umorzenie postępowania i nie jest z wyroku zadowolony, może jeszcze złożyć odwołanie od dzisiejszej decyzji sądu. "Niczego wykluczyć nie można, ale trzeba zaczekać na uzasadnienie wyroku, które nastąpi, mam nadzieję, bardzo szybko. Wtedy też będziemy moli rozważyć, co dalej" – mówił Nizieński.

Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Warszawy, Tomasza Skorego:

Cytat

Taki wyrok jest wynikiem złej ustawy lustracyjnej
Lech Wałęsa
Wyrok skomentował także Lech Wałęsa, który przebywał dziś na Podkarpaciu. "Pan Kwaśniewski sam się przyznał do współpracy. Taka współpraca, choć nie sformalizowana, miała miejsce w jego przypadku. Zatem obowiązująca ustawa nie odpowiada właściwie na zapotrzebowanie, bo niczego nie wyjaśniła" - oświadczył były prezydent.

Natomiast Kajus Augustyniak, rzecznik sztabu wyborczego Mariana Krzaklewskiego, oświadczył: "Odczuwamy satysfakcję, że ten proces lustracyjny zakończył się właśnie w ten sposob. Bo dzięki temu możemy dalej mieć nadzieję, że kampania będzie prowadzona w duchu walki merytorycznej na programy, a nie na pomówienia."Sojusz Lewicy Demokratycznej z kolei chce, by premier Jerzy Buzek wyjaśnił, dlaczego Urząd Ochrony Państwa tak długo zwlekał z przesłaniem do Sądu Lustracyjnego materiałów dotyczących prezydenta. Zdaniem sekretarza generalnego Sojuszu, Krzysztofa Janika, nie może być tak, by UOP przez rok trzymał akta w szufladzie. Rzecznik Urzędu Ochrony Państwa, Magdalena Kluczyńska, uważa, że wszystkie dokumenty były przekazywane zgodnie z przepisami. "UOP nie ma sobie nic do zarzucenia" – dodała rzecznik. Wyrokiem nie jest zaskoczony były koordynator służb specjalnych Konstanty Miodowicz. Jego zdaniem sąd nie mógł wydać innego wyroku, bo materiały były szczątkowe i niepełne. Z kolei poseł Unii Wolności, Jan Lityński, ocenia, że wczorajsza decyzja to zwycięstwo sprawiedliwości i jedyny słuszny wyrok.

Kwaśniewski nie "Alek"

Cytat

Materiał zaprezentowany sądowi był materiałem niepełnym, nie pozwalającym na wyrok inny niż ten, z którym mamy do czynienia
Konstanty Miodowicz, członek Komisji d/s służb specjalnych
Przypomnijmy: wczorajsza rozprawa trwała przeszło 10 godzin. Wyraźnie zmęczony prezydent, kilkakrotnie powtórzył, że nie miał żadnych związków ze służbami specjalnymi PRL. Jego słowa potwierdzili zeznający przed sądem czterej byli oficerowie SB. Zaprzeczyli twierdzeniom, by Kwaśniewski współpracował ze służbami specjalnymi PRL. Powtórzyli, że "agent Alek to nie Kwaśniewski". Argumenty nie przekonały rzecznika Interesu Publicznego Bogusława Nizieńskiego, który miał wątpliwości, dlatego pragnął umorzenia sprawy. Umorzenie to pośrednia formuła między orzeczeniem kłamstwa lustracyjnego, a werdyktem o prawdziwości oświadczenia. Czesław Jaworski, obrońca prezydenta, domagał się by sąd uznał, że Kwaśniewski napisał prawdę w swoim oświadczeniu. Posłuchajcie wczorajszej wypowiedzi Prezydenta: