5 lat więzienia grozi pracownikowi jednej z firm przewozowych, który zgłosił na policji w Sieradzu napad, którego nie było. Mężczyzna chciał przywłaszczyć sobie w ten sposób kilka tysięcy zł.

31-letni mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego poinformował policję, że od rana rozwoził przesyłki na terenie Sieradza, a po dostarczeniu ostatniej, przy wyjściu z jednego z bloków przy ul. Jagiellońskiej został zaatakowany przez nieznaną osobę. Mężczyzna powiedział funkcjonariuszom, że napastnik uderzył go w tył głowy, przewrócił na ziemię i ukradł z saszetki ok. 8 tys. zł z pobrań za dostarczone przesyłki.

Uwagę przyjmującego zgłoszenie policjanta zwróciło zachowanie kuriera i nieprecyzyjne przedstawianie okoliczności napadu - powiedział Paweł Chojnowski z sieradzkiej policji. Dodał, że policjanci przeanalizowali m.in. doręczania przesyłek. Przesłuchano także mieszkańców bloku, w którym miało dojść do napadu. Widząc zebrany przez funkcjonariuszy materiał, mężczyzna przyznał się do złożenia fałszywego zawiadomienia o napadzie i przywłaszczenia pieniędzy.

Okazało się, że po telefonicznym zgłoszeniu napadu 31-latek wyjął z saszetki pieniądze i schował je pomiędzy siedzeniami w swoim samochodzie. Pieniędzy nie liczył. Wydawało mu się, że w ciągu dnia zebrał ok. 8 tys. zł i dlatego taką kwotę podał w zgłoszeniu. Faktycznie pieniędzy było prawie o połowę mniej. Zgodnie z dokumentacją przesyłek kurier powinien zebrać tego dnia 4 330 zł i taką kwotę policjanci znaleźli w jego samochodzie.

Mężczyzna został zatrzymany. Dziś prokuratura przedstawi mu zarzuty. Grozi mu 5 lat więzienia.