Ten tydzień powinien przynieść odpowiedź na pytanie: kto będzie pierwszą i drugą osobą w państwie. I o ile prezydenta na pewno wybierzemy w niedzielę, o tyle wcale nie jest pewne, że środę poznamy nazwisko nowego marszałka Sejmu.

PiS – największy w Sejmie klub - obiecywał Platformie, że to ona wskaże kandydata na marszałka. Teraz jednak pojawiło się sporo wahań i wątpliwości. A wszystko to wiąże się z zastojem w rozmowach koalicyjno-rządowych.

Nie ma jeszcze rządu, nie ma ustawy koalicyjnej - mówi Ludwik Dorn. A to są przecież kwestie zasadnicze - zaznacza. Ale są i sprawy mniej zasadnicze – np. osoba kandydata na marszałka, czyli Bronisława Komorowskiego. To też jest problem, ale nazwijmy go wtórny - przyznaje Dorn.

Ale takich problemów nie widzi Platforma. Nie ma powodu, by wybór marszałka odkładać – mówi Jan Rokita. Jeśli PiS potwierdzi, że jest gotów poprzeć marszałka z PO, Platforma takiego kandydata zgłosi.

Czy stanie się tak przed środą? Wiele zależy od tego, jak będą się układać rozmowy rządowe. Jeśli będą problemy w negocjacjach, wyjścia są dwa – albo PiS złoży wniosek o odroczenie posiedzenia na przyszły tydzień, albo wycofa się z poprzednich deklaracji i zgłosi własnego kandydata, licząc na to, że uda się go wybrać.