Co najmniej 54 osoby zginęły, a około 120 zostało rannych w serii wybuchów na wyspie Bali, popularnym kurorcie w Indonezji. Wśród zabitych jest wielu cudzoziemców. Na razie nikt nie przyznał się do zamachów.

Policja poinformowała, że atak nastąpił równocześnie w restauracji w popularnym kurorcie Kuta Beach oraz w centrum Denpasaru, stolicy wyspy. Jeden z wybuchów nastąpił niedaleko konsulatu USA.

W Kucie zniszczenia są bardzo duże. Funkcjonariusze policji mówią, że eksplozja rozrzuciła szczątki ofiar w promieniu pół kilometra. Po eksplozji doszło do pożaru, który strawił również sąsiedni klub. Wśród zabitych są turyści amerykańscy i australijscy.

Policja przypuszcza, że oba ładunki zostały skonstruowane chałupniczymi metodami. Na razie do zamachu nie przyznała się żadna organizacja. Nie wiadomo też, czy eksplozje mają związek z wcześniejszą próbą zamachu na konsulat Filipin w Mindanao na wyspie Sulawesi. Ten atak nie spowodował ofiar w ludziach.

Przypomnijmy: na początku września z powodu groźby zamachu terrorystycznego

zamknięta została amerykańska ambasada w stolicy Indonezji, Dżakarcie i konsulat w mieście Surabaya. Jednak do dziś nie było żadnych sygnałów o groźbach jakichkolwiek zamachów na Bali, wyspie niezwykle popularnej wśród turystów.

23:40