Minęło zagrożenie życia dwóch najciężej chorych pacjentek zakażonych paciorkowcem w krakowskim szpitalu MSWiA - dowiedział się RMF FM. Kobiety odzyskały przytomność. Reagują na głos i polecenia. Muszą jednak pozostać na oddziale intensywnej terapii. Nadal podawane są im mocne leki.

Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie przebywają kobiety, na razie ostrożnie wypowiadają się na temat całkowitego odzyskania zdrowia przez pacjentki. Zagrożenie życia u tych pacjentek, które przebywają u nas na oddziale ginekologicznym minęło – mówi Anna Niedźwiedzka, rzeczniczka szpitala. Dodała, że dwie kobiety reagują na głos, na dotyk i na polecenia lekarzy. Trzecia pacjentka jest przytomna i chodzi.

Zdaniem Niedźwiedzkiej, jeśli stan pacjentek będzie się polepszał, zostaną odłączone od aparatury, która aktualnie monitoruje ich stan zdrowia. Kobiety nadal będą też otrzymywać antybiotyki najnowszej generacji. To one przyniosły poprawę. Pomogły także specjalistyczne opatrunki, które pozwoliły wyprowadzić kobiety ze stanu bardzo ciężkiego w jakim się znajdowały. Rzecznik szpitala dodała, że na razie trudno przewidzieć, jak będzie przebiegać rehabilitacja.

Pacjentki zakażone paciorkowcem trafiły one do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie kilka dni temu. Wcześniej w szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji rodziły przez cesarskie cięcie. Tam też zaraziły się groźną bakterią paciorkowca. Do tej pory nie wiadomo, kto był nosicielem i jak doszło do zakażenia.

W dobrym stanie są też dwie inne osoby, pacjenci szpitala MSWiA w Krakowie, u których stwierdzono paciorkowca. W porę podano im leki i bakteria nie rozprzestrzeniła się. W szpitalu MSWiA stwierdzono łącznie sześć przypadków zakażenia. Sprawą zajmuje się już krakowska prokuratura.

Paciorkowce występują u jednej piątej populacji i z reguły wywołują anginę, zapalenie gardła, a także zapalenie septyczne stawów, opon mózgowo-rdzenniowych i wsierdzia. Szczególnie niebezpieczny dla człowieka czynnik chorobotwórczy to "Streptococcus pneumoniae", znany pod nazwą pneumokoków. Wywołuje on groźne zapalenie płuc, a u dorosłych najczęściej powoduje bakteryjne zapalenie opon mózgowych.