Stan dwóch kobiet zakażonych paciorkowcem w krakowskim szpitalu MSWiA jest krytyczny. Lekarze walczą o ich życie, ale stan pacjentek pogarsza się. Silna kuracja farmakologiczna, jakiej zostały poddane kobiety, nie przyniosła pożądanych skutków. Pacjentki są nadal w śpiączce, ich funkcje życiowe są podtrzymywane. Na razie nie ma żadnych szans na ich wybudzenie.

Lekarze wciąż szukają antybiotyku, który okazałby się skuteczny. Pozostają w śpiączce ponieważ są po dużych zabiegach, poddawane intensywnemu leczeniu. Antybiotykoterapia jest na bieżąco monitorowana - powiedziała reporterce RMF FM Dominice Maciejasz Anna Niedźwiedzka ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie przebywają kobiety.

Trzecia pacjentka jest przytomna, w stosunku do niej także podejmowane są intensywne zabiegi. Natomiast dwie pacjentki są w stanie bardzo ciężkim. Takie stwierdzenie przez lekarzy zawsze wiąże się z zagrożeniem życia - dodaje Niedźwiecka.

Krakowski szpital MSWiA szuka nosicieli bakterii paciorkowca wśród personelu i pacjentów. Sprawdzany jest też sprzęt medyczny. Wyniki badań i przyczyna zakażenia bakterią paciorkowca u czterech pacjentek oddziału położniczego mają być znane jeszcze w tym tygodniu. Według lekarzy życie dwóch kobiet nadal jest zagrożone.

Trzecia z kobiet czuje się lepiej – oddycha już samodzielnie. Najlepszy jest stan czwartej z kobiet, która jako jedyna pozostała w szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przy ul. Galla. Prawdopodobnie za kilka dni pacjentka zostanie wypisana do domu.

Paciorkowce występują u jednej piątej populacji i z reguły wywołują anginę, zapalenie gardła, a także zapalenie septyczne stawów, opon mózgowo-rdzeniwoych i wsierdzia. Dla człowieka znaczącym patogenem jest Streptococcus pneumoniae, który został rozpoznany jako czynnik wywołujący zapalenie płuc – znany jest on pod nazwą pneumokoków.