Szykuje się zmiana na stanowiskach prezesów słynnych stadnin koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie. Szuka ich Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa nadzorujący borykające się z poważnymi problemami hodowle.

Kłopoty zaczęły się na początku 2016 roku po tym jak w atmosferze skandalu ówczesny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zwolnił wieloletnich szefów stadnin. W obu przypadkach - Janowa Podlaskiego i Michałowa będzie to już czwarta zmiana prezesa. Żaden nie przetrwał na stanowisku nawet dwóch lat.

Kolejny konkurs na prezesów, to kolejne już nowe otwarcie w stadninach, które - choć resort rolnictwa zaklina rzeczywistość twierdząc, że jest inaczej - z roku na rok radzą sobie coraz gorzej. Widać to choćby po wynikach finansowych.

W  2016 roku stadnina w Janowie Podlaskim zanotowała ponad trzy miliony złotych zysku. Dla porównania: rok 2018 zamknęła ze stratą wynoszącą również trzy miliony złotych.

Stadnina w Janowie Podlaskim i Pride of Poland

Stadnina w Janowie Podlaskim istnieje od ponad 200 lat. Jest jedną z 14 spółek strategicznych hodowli koni zarządzanych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.

Pierwsza aukcja koni arabskich w Janowie Podlaskim została zorganizowana w 1970 roku. Nazwę Pride of Poland nadano jej w roku 2001.

W lutym cztery lata temu odwołano wieloletniego prezesa stadniny w Janowie Podlaskim Marka Trelę. Powód? Jak podano: "utrata zaufania" i niegospodarność.

Przez lata w Janowie Podlaskim padały rekordy. Goście z całego świata kupowali konie za setki tysięcy euro. W 2015 roku 10-letnia, siwa klacz Pepita wyhodowana w Janowie została sprzedana za 1,4 mln euro. W sumie sprzedano wtedy 24 konie za niemal cztery miliony euro. W 2016 r. z wystawionych 31 koni sprzedano 16 za łączna kwotę 1 mln 271 tys. euro.

W 2017 roku sprzedano zaledwie sześć z 25 oferowanych koni za w sumie 410 tys. euro. W 2018 r. z 10 licytowanych klaczy, sprzedano sześć za łączna kwotę 501 tys. euro.


Opracowanie: