​Nie godzimy się na zawłaszczanie tradycji i podszywanie się pod tożsamość PSL - powiedział lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Strój ludowy nie jest uszyty na waszą miarę i po prostu wam nie pasuje - mówił, nawiązując do rolniczej konwencji PiS.

​Nie godzimy się na zawłaszczanie tradycji i podszywanie się pod tożsamość PSL - powiedział lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Strój ludowy nie jest uszyty na waszą miarę i po prostu wam nie pasuje - mówił, nawiązując do rolniczej konwencji PiS.
Władysław Kosiniak-Kamysz /Rafał Guz /PAP

Podczas sobotniego kongresu PSL w Jachrance pod Warszawą, Kosiniak-Kamysz mówił, że PSL w ostatnim czasie było atakowane. Kłamstwo było wytoczone przeciwko nam prawie każdego dnia, próbowano nas rozbić i podzielić, próbowano zmarginalizować i doprowadzić do tego, żeby głos ludowy nie był słyszany - stwierdził lider ludowców.

Podkreślił, że PSL chce być gospodarzem Polski. Chcemy być gospodarzami, a nie najemnikami czy niewolnikami (...) nie wybieramy tej drogi na skróty, nie ulegamy zwodniczej nadziei, że gdzie indziej będzie lepiej, bo prawdziwych ludowców nie da się zastraszyć, nie da się kupić, nie da się nas rozbić - mówił Kosiniak-Kamysz.

Taki najbardziej zuchwały atak przyszedł na zgromadzeniu PiS, bo to nie było zgromadzenie wsi polskiej (...) Musimy powtórzyć za kardynałem Wyszyńskim "non possumus, nie pozwalam", nie godzimy się na zawłaszczanie naszej tradycji, nie godzimy się na fałszowanie historii, nie godzimy się na podszywanie się pod naszą tożsamość - powiedział lider PSL.

Dodał, że tak naprawdę do Wojnicza tydzień temu, gdzie odbyła się rolnicza konwencja PiS, "nie przyjechali spadkobiercy, ale przyjechali faryzeusze, żeby mamić i oszukiwać". Jak dodał, nie brakuje "przebierańców".

Mam dla wszystkich przebierańców i faryzeuszy ważną informację, ważna wiadomość - strój ludowy nie jest uszyty na waszą miarę i po prostu wam nie pasuje. Tu jest ruch ludowy i jego synowie  - powiedział Kosiniak-Kamysz.

W ostatnią niedzielę podczas Zgromadzenia Wsi Polskiej prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość jest kontynuatorem polskiego ruchu ludowego; to dla nas duma i honor - mówił prezes PiS.

Lider PSL podkreślał w trakcie kongresu, który odbywa się w Jachrance pod Warszawą, że przez osiem lat, kiedy PSL sprawował władzę w koalicji z PO, przyszło im się zmagać z kryzysem gospodarczym. Przez pakt społeczny, przez umowę społeczną między związkami pracodawcami a rządem udało się obronić Polskę, polski rynek pracy, polską gospodarkę, polskie rodziny przed negatywnymi skutkami tego kryzysu - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Przekonywał, że PSL wprowadzał zmiany oraz podejmował trudne decyzje, które nie przysparzały im popularności. Ale też dzięki temu zdaliśmy egzamin z praworządności, z bycia propaństwowcem - powiedział lider PSL.

Przyznał jednak, że ludowcy nie ustrzegli się błędów i niedociągnięć. Zabrakło chyba czasu na rozmowę z Polakami, nie zauważaliśmy, że na tych dobrych zmianach nie wszyscy korzystają solidarnie i otrzymaliśmy żółtą kartkę w ostatnich wyborach. Kolejnego ostrzeżenia nie będzie, jeśli uznamy że nic się nie stało, to tak jakby już nas nie było - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że teraz jest czas na wyciągnie wniosków.

Musimy przedstawić wizję Polski opartej o nowy zielony ład, którego fundamentem jest godność, poszanowanie drugiego człowieka - mówił Kosiniak-Kamysz. Nowy zielony ład bez dyktatury pieniądza, bez wielkich korporacji, które mają więcej do powiedzenia niż państwa narodowe - przekonywał.

Nowy zielony ład to droga solidarnego rozwoju, to droga oparta o zasadę pomocniczości, tak nam bliską z tego powodu, że zawsze w naszej deklaracji ideowej odwołujemy się do społecznej nauki Kościoła katolickiego, czerpiemy z korzeni chrześcijańskich - mówił. Nowy, zielony ład rozpoczyna się w naszych miejscowościach, w małej ojczyźnie, naszej wsi - pokreślił.

Naszą odpowiedzą nie może być tylko i wyłącznie bycie przeciw czemuś. Nie możemy, tak jak część totalnej opozycji, posługiwać się hasłem "antyPiS", bo to żadną realną alternatywą nie jest. Nie możemy grać na ich boisku. Musimy przenieść grę na nasze pole. Wyznaczać własne warunki - zaznaczył szef PSL.

(az)