Wszystko wskazuje na to, że Mołdawia, jeden z najbiedniejszych krajów Europy, będzie pierwszym krajem byłego Związku Radzieckiego, w którym do władzy po 10 latach wrócą komuniści. Partia Komunistów Mołdawii (PKM) wygrała niedzielne wybory parlamentarne w tym kraju, zdobywając 50,2 procent głosów.

Taki wynik podała w poniedziałek rano komisja wyborcza kraju po zliczeniu 97 procent oddanych głosów. Dane przedstawił szef komisji Dumitru Nidelcu. Wysoka wygrana komunistów oznacza, iż będą oni mieli zdecydowaną większość mandatów w parlamencie. Na drugim miejscu uplasował się centroprawicowy blok wyborczy premiera Dumitru Braghisa (na który głosowało 13,45 proc. wyborców), a na trzecim opowiadająca się za zjednoczeniem z Rumunią, Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa (ChDPL), którą poparło 8,18 proc. wyborców. Frekwencja wyborcza wyniosła ok. 61 proc. O 101 mandatów ubiegało się 17 partii i bloków wyborczych.

Co komuniści obiecywali w kampanii wyborczej?

PKM, która w poprzednim parlamencie dysponowała 40 mandatami, zdobyła poparcie, obiecując m.in. podwojenie płac i emerytur. Zapowiadano także ostrzejszą walkę z korupcją i przestępczością. Komuniści chcieliby również przyłączyć Mołdawię do Związku Białorusi i Rosji oraz podnieść rosyjski do rangi drugiego języka urzędowego. Ale szef komunistów Władimir Woronin zapewnia: "Nie będzie powrotu do komunistycznego reżimu".

foto EPA

09:45