Wielu kierowców zastanawia się, czy fotoradary w Polsce rejestrują każde, nawet najmniejsze przekroczenie prędkości, czy może istnieje pewna "tolerancja", która pozwala uniknąć mandatu za drobne wykroczenia. Wokół tej kwestii narosło wiele mitów i nieporozumień, które często są powielane w rozmowach i na forach internetowych. Tymczasem zasady działania fotoradarów są jasno określone w przepisach prawa, a ich praktyczne stosowanie było przedmiotem licznych kontroli i raportów.

Fotoradary - jak działają w praktyce?

Przez lata wśród kierowców panowało przekonanie, że fotoradary w Polsce nie rejestrują wykroczeń, jeśli prędkość została przekroczona o 20, a nawet 30 km/h ponad dozwolony limit. W rzeczywistości, jak wynika z raportów Najwyższej Izby Kontroli, w przeszłości rzeczywiście zdarzało się, że progi aktywacji urządzeń były ustawiane znacznie powyżej ustawowych limitów. Oznaczało to, że kierowcy mogli przekroczyć prędkość nawet o kilkanaście kilometrów na godzinę bez ryzyka otrzymania mandatu.

Takie praktyki miały swoje uzasadnienie. Jak wynika z raportu NIK z 2019 roku, aż 60 proc. zarejestrowanych wykroczeń przedawniało się, zanim pracownicy Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) zdążyli je zweryfikować i wysłać wezwanie do zapłaty mandatu. Powodem były głównie braki kadrowe i ogromna liczba wykroczeń do obsłużenia. W efekcie, aby skupić się na najpoważniejszych przypadkach łamania przepisów, fotoradary były ustawiane tak, by rejestrować tylko najbardziej rażące naruszenia.

Zmiany w podejściu do rejestracji wykroczeń

Sytuacja ta jednak uległa zmianie. Najwyższa Izba Kontroli wielokrotnie zwracała uwagę Głównemu Inspektoratowi Transportu Drogowego na konieczność dostosowania działania fotoradarów do obowiązujących przepisów. W efekcie, w ostatnich latach systematycznie wprowadzano zmiany, które miały na celu zwiększenie skuteczności egzekwowania przepisów ruchu drogowego.

Jak przypomina Interia, obecnie, jak potwierdza Główny Inspektorat Transportu Drogowego, fotoradary w Polsce są ustawione zgodnie z wymogami prawa. Oznacza to, że urządzenia uwzględniają jedynie 10-kilometrowy bufor na ewentualny błąd kierowcy. Zgodnie z art. 129h ust. 1 pkt 5 Prawa o ruchu drogowym, pomiar prędkości przez urządzenia rejestrujące musi uwzględniać możliwość błędu kierowcy do 10 km/h włącznie.

Przez wiele lat w Polsce obowiązywała zasada niekarania kierowców za przekroczenie prędkości do 10 km/h. Sytuacja zmieniła się jednak 1 stycznia 2022 roku wraz z wejściem w życie nowego taryfikatora mandatów. Obecnie każde, nawet minimalne przekroczenie prędkości, może skutkować mandatem. Teoretycznie więc policjant może ukarać kierowcę nawet za jazdę 52 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h.

Aktualny taryfikator mandatów za przekroczenie prędkości:

  • do 10 km/h - 50 zł, 1 punkt karny;
  • od 11 km/h do 15 km/h - 100 zł, 2 punkty karne;
  • od 16 km/h do 20 km/h - 200 zł, 3 punkty karne;
  • od 21 km/h do 25 km/h - 300 zł, 5 punktów karnych;
  • od 26 km/h do 30 km/h - 400 zł, 7 punktów karnych;
  • ponad 30 km/h - 800 zł (recydywa 1600 zł), 9 punktów karnych;
  • ponad 40 km/h - 1000 zł (recydywa 2000 zł), 11 punktów karnych;
  • ponad 50 km/h - 1500 zł (recydywa 3000 zł), 13 punktów karnych;
  • ponad 60 km/h - 2000 zł (recydywa 4000 zł), 14 punktów karnych;
  • ponad 70 km/h - 2500 zł (recydywa 5000 zł), 15 punktów karnych.

Eksperci podkreślają, że margines błędu urządzeń pomiarowych nie powinien być zachętą do łamania przepisów. Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego. Przekraczanie prędkości, nawet w niewielkim stopniu, zwiększa ryzyko wypadków i może prowadzić do tragicznych konsekwencji.