Sadownicy na północy z przerażeniem śledzą prognozy pogody. Majowy mróz zdziesiątkował sadzonki truskawek na Kaszubach. Plantatorzy szacują, że po ostatnich przymrozkach zniszczonych zostało co najmniej 30 proc. upraw.

Sadownicy nie mogą liczyć na odszkodowania z urzędów gmin, bo sytuacja nie kwalifikuje się do ogłoszenia stanu klęski. W wielu gospodarstwach na Kaszubach truskawki to główne źródło utrzymania. Hodowla zwierząt się tu po prostu nie opłaca.

Straty mogą być większe niż 30 proc., bo krzaki truskawek tylko pozornie wyglądają na niezmarznięte.

Sadownicy skarżą się poza tym, że z powodu anomalii pogodowych w ostatnich latach znacząco wzrosły polisy ubezpieczycieli od strat wywołanych przez aurę.