Kard. Stanisław Dziwisz poprosił IPN o lustrację w związku z sugestiami, jakoby miał współpracować z komunistycznymi służbami. Okazało się, że był obiektem inwigilacji - informuje "Rzeczpospolita".

Jak ustaliła gazeta, nazwisko metropolity krakowskiego zostanie umieszczone w katalogu osób rozpracowywanych przez organa PRL. Tę informację potwierdzili dziennikowi szef krakowskiego oddziału IPN dr Marek Lasota oraz rzecznik kardynała ks. Robert Nęcek.

Kard. Dziwisz sam wystąpił z prośbą o lustrację w związku z plotkami, jakoby miał zostać zwerbowany przez SB, oraz z włoską publikacją "Zamach na papieża", która sugerowała jego związki ze służbami. Szczegółowa kwerenda IPN obaliła te oskarżenia. Jak pisze "Rzeczpospolita", z akt wynika, że hierarcha był przez SB rozpracowywany i był inwigilowany prawie na równi z Janem Pawłem II.

Podstawą prawną lustracji kard. Dziwisza jest fakt, że jest on mianowanym przez prezydenta członkiem Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Krakowa. Zgodnie z ustawą, osoby takie muszą złożyć oświadczenie lustracyjne.