Pięć osób, w tym dwoje dzieci, zostało rannych w wyniku zderzenia pięciu samochodów, do którego doszło w sobotę po południu w Mysłowicach. Jedną starszą osobę z miejsca wypadku zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Droga S1 w kierunku Częstochowy była zablokowana przez kilka godzin.

Do wypadku doszło podczas wyprzedzania. Kiedy jedno z aut było na lewym pasie, uderzył w nie jadący z tyłu drugi samochód, bo jego kierowca nie zdążył zahamować. Potem rozbite auta zaczęły uderzać w inne samochody. W sumie uszkodzonych zostało 5 pojazdów.

Wszyscy ranni trafili do śląskich szpitali. Dwie osoby są w stanie ciężkim.

Według policjantów, w chwili wypadku auta jechały stosunkowo wolno, ale na razie nie sposób jednoznacznie stwierdzić, czy powodem kraksy był zorganizowany w sobotę protest kierowców. Po wypadku na S1 w okolicy Mysłowic utworzył się gigantyczny korek. Droga w stronę Częstochowy przez kilka godzin była zablokowana.