Nie będzie zamknięcia tatrzańskich szlaków turystycznych w rejonie, gdzie w piątek zeszła potężna lawina kamienna. Tatrzański Park Narodowy rozważa zamkniecie części terenów wspinaczkowych w tej okolicy.

Z Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego w piątek oderwały się wanty skalne i spadły w kierunku Czarnego Stawu pod Rysami i Morskiego Oka.

Mogło oderwać się nawet 100 metrów skalnej ściany.

Ratownicy TOPR dowiedzieli się o lawinie, kiedy natrafili na film opublikowany przez jednego z turystów w mediach społecznościowych. Przy okazji ćwiczeń prowadzonych nad Morskim Okiem przelecieli śmigłowcem nad tym terenem, by oszacować ewentualne zniszczenia.

Po przeglądnięciu szlaków turystycznych w okolicy - przede wszystkim szlaku na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem - okazało się, że nie ucierpiał on w wyniku lawiny. Głazy nie dotarły także do szlaku wiodącego wokół Morskiego Oka. Nie trzeba więc ich naprawiać.

Natomiast ogromne zniszczenia powstały na wschodniej ścianie Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego. 100-metrowej wysokości Turniczka Kurczaba przestała istnieć, a wraz z nią także dwie drogi wspinaczkowe, które przez nią przechodziły.

Ratownicy TOPR sprawdzili całą okolicę za pomocą drona i teraz pracownicy TPN czekają na raport z tego rekonesansu. Jeśli okaże się, że niestabilne skały zagrażają innym drogom wspinaczkowym, to zostaną one zamknięte dla taterników.


Opracowanie: