Prezydent Karol Nawrocki już dwukrotnie złożył w Sejmie projekt przepisów, zmieniających ustawę o IPN i Kodeks karny w sprawie ścigania ideologii OUN-UPA. Obie złożone propozycje są jednakowe, co może spowodować opóźnienie prac nad nimi, a ostatecznie - proceduralne odrzucenie. Kancelaria prezydenta liczy jednak na to, że za kolejnym razem się uda.

Wersja sierpniowa

Natychmiast po zawetowaniu uchwalonej przez Sejm ustawy o pomocy dla obywateli Ukrainy prezydent przedstawił własny projekt dotyczących tej sprawy przepisów, do którego włączył trzy dodatkowe propozycje. Dotyczyły one podniesienia kar za nielegalne przekroczenie granicy i organizowanie tego, podniesienia do 10 lat okresu oczekiwania na przyznanie polskiego obywatelstwa oraz właśnie, mówiąc w uproszczeniu, ścigania ideologii OUN frakcji Bandery i UPA.

Sejm skierował projekt do miesięcznych konsultacji społecznych. W czasie ich trwania rząd przygotował, a Sejm uchwalił nowy projekt dotyczący świadczeń dla cudzoziemców bez wyróżniania Ukraińców. 

Wersje wrześniowe

Trzech dodatkowych motywów, które proponował w swoim projekcie Karol Nawrocki w uchwalonej ustawie nie ma. Prezydent ją podpisał, a to, co proponował w wersji sierpniowej, ponownie skierował w poniedziałek do Sejmu. Ich wersja wrześniowa jest zapisana w dwóch odrębnych projektach, dotyczących łącznie ścigania banderyzmu i kar za przekraczanie granicy w jednym, a oczekiwania na obywatelstwo w drugim projekcie. Tu jednak pojawił się problem proceduralny.

Powtórzone przepisy

Artykuły dotyczące zmian w ustawie o IPN i Kodeksie karnym mają dokładnie tę samą treść, jaką miały w projekcie sierpniowym, podobnie jest ze zmianami ustawy o cudzoziemcach. Problem polega zaś na tym, że po miesiącu konsultacji do sejmowej gry wróciła właśnie sierpniowa wersja ustawy, w ktorej propozycje tych przepisów już są. Co więcej, ich ponowne złożenie w osobnych, krótszych dwóch projektach znów uruchomiło procedurę konsultacji, ktore skończą się dopiero za miesiąc.

Skutki powtarzania

Teoretycznie zatem Sejm mógłby już teraz zająć się sierpniowym projektem prezydenta, z którego wystarczyłoby usunąć sprawy już rozstrzygnięte, zostawiając do decyzji posłów tylko te, których w obowiązującej już ustawie o świadczeniach dla obcokrajowcow nie ma.

Prezydent jednak to utrudnił, przysyłając je Sejmowi ponownie. Posłowie więc prac nie podejmują, zgodnie z procedurą czekając na efekty ich ponownego konsultowania. Przebieg wydarzeń wygląda tak, jakby sam Karol Nawrocki doprowadził do opóźniania prac nad swoimi projektami. Jego otoczenie zapewnia jednak, że tak nie jest.

Założenia kancelarii prezydenta

W nieoficjalnych rozmowach współpracownicy prezydenta spodziewają się, że sierpniowa wersja ustawy, ta już po konsultacjach, zostanie odrzucona przez Sejm, i tym tłumaczą powtórzenie zawartych w niej pomysłów. To jednak tylko przewidywanie czegoś, co jeszcze nie nastąpiło - nie ma decyzji, kiedy Sejm się nią zajmie.

Równie dobrze może jednak być tak, że Sejm zaczeka z decyzją do czasu aż skończą się konsultacje projektów z poniedziałku - przecież złożone w niej propozycje są identyczne.

Może też być tak, że posłowie od razu wersję sierpniową w całości odrzucą, a kiedy w listopadzie pod obrady wejdą skonsultowane już przepisy "powtórkowe" - odrzucą je z marszu, stwierdzając, że przecież już raz literalnie te same przepisy odrzucili.

Prezydent gra na Konfederację i PSL

Otoczenie Karola Nawrockiego zdaje sobie sprawę z tej możliwości. Jego współpracownicy liczą jednak na to, że kiedy przyjdzie do decydowania już ściśle o ściganiu ideologii ukraińskich nacjonalistów i podniesieniu kar za przestępstwa graniczne i utrudnieniu zdobycia polskiego obywatelstwa - projekty prezydenta jednak zostaną uchwalone. Poza głosami PiS mogą w tym pomóc głosy posłów Konfederacji i przynajmniej części PSL a także pojedynczych posłów koalicji rządzącej. Zważywszy, że sam PiS ma w Sejmie 188 posłów, a obie części Konfederacji i Republikanie około 25 - to może się udać.