W drugiej połowie przyszłego tygodnia polscy policjanci polecą na Maltę po Kajetana P. - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Wczoraj tamtejszy sąd zgodził się na ekstradycję 27-latka podejrzanego o brutalne zamordowanie kobiety w Warszawie.

Według ustaleń dziennikarza RMF FM, Kajetan P. najpewniej trafi do naszego kraju samolotem rejsowym. Nie będzie organizowanego specjalnego lotu.

Trwają poszukiwania połączenia Malta-Polska. W grę wchodzi także międzylądowanie w jednym z unijnych państw.

Do Valletty wybiera się dwóch lub trzech funkcjonariuszy.

Przekazanie podejrzanego przez maltańską policję nastąpi na lotnisku.

Podczas przelotu Kajetan P. będzie skuty tak zwanymi kajdankami zespolonymi lub zostanie zastosowany pas transportowy - to pas, do którego przykute są ręce i nogi.

W zależności od miasta, w którym wyląduje podejrzany, w grę wchodzi także zorganizowanie specjalnego konwoju do Warszawy.

Adwokat Kajetana P.: Ekspertyzy biegłych nawet za rok

Po przewiezieniu do Polski, Kajetan P. musi trafić do stołecznej prokuratury. Po ogłoszeniu mu zarzutów i przesłuchaniu, śledczy prawdopodobnie skierują go na badania psychiatryczne.

Adwokat podejrzanego Tadeusz Wolfowicz zwraca uwagę na znaczenie opinii biegłych dla całego postępowania prokuratury.

Osobowy materiał jest. Natomiast chcę powiedzieć, że wydaje mi się, że znacznie ważniejszą rolę w tej sprawie odegrają różnego rodzaju ekspertyzy. Kwestia dobrych kilkunastu miesięcy - powiedział dziennikarzowi RMF FM Wolfowicz.

Mecenas - jak dodał - jeszcze nie miał żadnego kontaktu ze swoim klientem. Czeka na jego ekstradycję. Ma uczestniczyć w przesłuchaniu, natomiast twierdzi, że na razie nie będzie miał dostępu do materiałów śledztwa.

W czwartek maltański sąd zgodził się na ekstradycję do Polski Kajetana P., który jest podejrzany o brutalne zabójstwo kobiety w Warszawie. 27-latek nie zgłosił sprzeciwu do tej decyzji.

Miejscowe media informują, że postępowanie ekstradycyjne poprzedziła w sądzie rozprawa dotycząca wprowadzenia policji w błąd przez Kajetana P., iż utracił dokumenty. Za to usłyszał wyrok 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Potem już decydowano o wydaniu go Polsce. Pytany o znajomość angielskiego - w którym to języku toczyła się rozprawa - miał powiedzieć - jak pisze "Times of Malta" - że zna nawet łacinę. Decyzję przyjął z kamienną twarzą, potem dwukrotnie potwierdził, że godzi się na ekstradycję.

Podejrzany o zabójstwo młodej kobiety

27-letni Kajetan P., który pracował w jednej z warszawskich bibliotek, jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety na początku lutego w Warszawie. Strażacy, wezwani do pożaru w mieszkaniu na Żoliborzu, znaleźli w nadpalonym worku ciało młodej kobiety. Było okaleczone, bez głowy. Głowę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu.

Za Kajetanem P. wystawiono tzw. czerwoną notę Interpolu, która jest informacją dla policji innych krajów, że poszukiwany jest bardzo niebezpiecznym przestępcą. Nota oznacza, że wiadomość o poszukiwanym trafiła do 190 krajów. Wobec mężczyzny wystawiony został też Europejski Nakaz Aresztowania.

Jak wcześniej poinformowała prokuratura, w sprawie przesłuchano kilkunastu świadków. Dokonano także kilkunastu oględzin, kilku przeszukań oraz powołano biegłych. 


(j.)