Koniec sierpnia, pokład statku w Zatoce Gdańskiej. Być może takie właśnie będą termin i miejsce spotkania prezydentów Polski i Rosji. O przygotowaniach do spotkania Lecha Kaczyńskiego i Władimira Putina pisze „Rzeczpospolita”.

Prezydenci mieliby się spotkać na neutralnym gruncie, później mieliby wspólnie odwiedzić Gdańsk i Kaliningrad. Na razie nie wiadomo, do którego miasta pojadą najpierw - to też muszą jeszcze ustalić dyplomaci obu stron. Na temat konkretnego miejsca spotkania głów obu państw nie chce się na razie wypowiadać prezydencki minister Maciej Łopiński.

Gazeta przypomina, że jeszcze w kampanii wyborczej Lech Kaczyński podkreślał, że w ostatnich latach równowaga w wizytach prezydentów została zachwiana. Władimir Putin był w Warszawie tylko raz, Aleksander Kwaśniewski zaś jeździł do Moskwy aż sześć razy. Potem Kaczyński publicznie mówił, że jest gotów zaprosić rosyjskiego przywódcę do Polski.

Zatoka Gdańska jest miejscem, gdzie stykają się granice wód terytorialnych Polski i Rosji. Do spotkania prezydentów obu krajów na okręcie doszło już w czerwcu 2003 roku. Aleksander Kwaśniewski wszedł wówczas na pokład rosyjskiego krążownika „Marszałek Ustinow”. Doszło do tego jednak na wodach terytorialnych Rosji. Teraz mówi się o rewizycie na polskim okręcie wojennym.

Polska marynarka nie chce się wypowiadać na ten temat. Wiadomo jednak, że jeżeli doszłoby do takiego spotkania, byłoby ono bardzo starannie zabezpieczane – uruchomione zostałyby służby specjalne naziemne, podwodne i nawodne.

Od 2001 roku prezydenci obcych państw co najmniej 9 razy wchodzili na pokłady polskich statków. Ostatnio we wrześniu 2004 roku motorówką na Hel płynął prezydent Chorwacji, Stiepan Mesić.