Już jutro w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory do Kongresu. Amerykanie będą też wybierać gubernatorów w większości stanów. W kampanię zaangażował się prezydent George Bush, który wzywał do głosowania na członków Partii Republikańskiej, z której sam się wywodzi.

Na zakończenie kampanii George Bush odwiedził wiece republikańskie w stanach Illinois, Minnesota i Południowa Dakota. Dla stanu Illinois, dla tego okręgu wyborczego, dla państwa pozwólcie Johnowi Shimkusowi wrócić do Kongresu Stanów Zjednoczonych - apelował Bush.

Partia Republikańska walczy o utrzymanie niewielkiej przewagi w Izbie Reprezentantów i o odzyskanie kontroli nad Senatem. W ciągu ostatnich pięciu dni prezydent Bush odwiedził 16 stanów, agitując na rzecz kandydatów republikańskich.

Do akcji popierającej Demokratów włączył się były prezydent Bill Clinton. Na Florydzie wzywał do wyboru na stanowisko gubernatora kandydata swojej partii Billa McBride'a, którego głównym przeciwnikiem jest brat prezydenta Busha. Wybierzcie Billa McBride'a. Będziecie z niego dumni. To dobry człowiek. Będzie wspaniałym gubernatorem. Następny gubernator Florydy – Bill McBride - wzywał Clinton.

Republikańskiej administracji prezydenta Busha szczególnie zależy na odzyskaniu przez jej stronnictwo kontroli w Senacie. Znacznie ułatwiłoby to prezydentowi na przykład przeforsowanie nominacji konserwatywnych sędziów federalnych, blokowanych przez demokratyczną większość w tej izbie. Sondaże dają jednak niewielką przewagę Demokratom.

04:00