W serwisie YouTube pojawiło się nowe wideo dokumentujące drogowe wyczyny "Froga". Na nagraniu widać, jak kierowca białego BMW M3 "kręci bączki" na ulicy - w pobliżu stoi radiowóz. Później widzimy, jak policjanci ścigają auto, ale szybko zostają daleko w tyle. Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, film bada już prokuratura.

Film pojawił się wczoraj w serwisie YouTube na tym samym profilu, na którym publikowane były wcześniej inne nagrania dokumentujące rajdy "Froga" - m.in. to, na którym widać jego szaleńczą jazdę ulicami Warszawy.

Najnowsze wideo opatrzono opisem: Boguś sprawdza "naszą kochaną" Policję + nieudany pościg.

Zobaczcie:

Według informacji naszego reportera, prokuratorzy sprawdzają teraz przede wszystkim, czy za kierownicą białego BMW M3 faktycznie siedział Robert N. Po drugie badają, kiedy powstało nagranie. Bardzo wstępne ustalenia mówią o czerwcu. To szczególnie ważne z jednego powodu. W połowie września "Frog" usłyszał dwa zarzuty w sprawie wspomnianej pirackiej jazdy po Warszawie i na drodze pod Kielcami. Dotyczą one sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policji i poręczenie majątkowe. Dostał również nakaz powstrzymywania się od kierowania pojazdami mechanicznymi. Jeśli okaże się, że to on kierował BMW na opublikowanym wczoraj nagraniu, a wydarzenia te miały miejsce w ostatnich dniach, to prokurator rozważy zaostrzenie środków zapobiegawczych.

"Frog" do dziennikarzy: Ta cała sytuacja jest przez was nakręcona

W płockiej prokuraturze, gdzie postawiono mu zarzuty, N. odmówił składania wyjaśnień. Przed wejściem do prokuratury oświadczył jedynie: Ta cała sytuacja jest przez was, przez media nakręcona. Nie będę z wami rozmawiał.

Sprawy nie chciał komentować również jego adwokat Łukasz Krupa. Nie mogę, nie chcę komentować treści czynności procesowych. Wniosek - po zapoznaniu z aktami. Będziemy analizować sprawę - stwierdził jedynie. 

Robertowi N. grozi do 8 lat więzienia.

Kilka dni przed postawieniem "Frogowi" zarzutów informowaliśmy, że płocka prokuratura przedłużyła o dwa miesiące śledztwo ws. jego szaleńczej jazdy przez Warszawę. Jak donosił wówczas reporter RMF FM Krzysztof Zasada, powodem takiej decyzji były przesłuchania świadków, do których śledczy docierali m.in. po analizie filmu opublikowanego w serwisie YouTube. Prokuratorzy tłumaczyli również, że do ich śledztwa dołączono postępowanie wobec Roberta N., który uciekał przed policją podczas rajdu w województwie świętokrzyskim.

Bogata historia pirackich rajdów "Froga"

W czerwcu w internecie pojawił się film, na którym widać szaleńczą jazdę "Froga" ulicami Warszawy - m.in. to, jak wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle, prowadzi auto z dużą prędkością slalomem między innymi pojazdami, a także ściga się z motocyklistami.

A nie był to pierwszy taki rajd w jego wykonaniu. W lutym na trasie między Jędrzejowem a Kielcami, jadąc z dużą prędkością, miał zmuszać innych kierowców do gwałtownego zjeżdżania i zmian toru jazdy, nie reagował też na sygnały policji, która chciała go zatrzymać.

Z kolei pod koniec sierpnia w serwisie YouTube pojawiło się nagranie, na którym widać drift "Froga" wokół słynnej Tęczy na Placu Zbawiciela w Warszawie. Reporter RMF FM Mariusz Piekarski ustalił wtedy, że film pochodzi z czerwca.