"Odpowiadając koledze Pawlakowi, to chyba najbardziej sobie zaszkodził, tym co opublikował" - tak gość Roberta Mazurka w RMF FM, Jarosław Kalinowski skomentował ujawnienie przez Waldemara Pawlaka swojego przemówienia z sobotniej Rady Naczelnej PSL. Spotkanie odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Pawlak mówił m.in. że Stronnictwo "albo ma kręgosłup i jaja" i potrafi robić politykę, albo "się trzęsie.

Nie odżegnuję się od Koalicji Europejskiej. Osiągnęła dobry wynik, 38 procent. Ale PiS zmobilizował skutecznie wyborców i nas znacząco wyprzedził - powiedział Jarosław Kalinowski, pytany o wyniki ostatnich wyborów do PE.

Na pytanie, czy Koalicja Polska wyklucza współpracę z PO, gość Roberta Mazurka odpowiada: prosta kontynuacja Koalicji Europejskiej w wyborach parlamentarnych w Polsce, jest niemożliwa. Ale nie wykluczamy startu z PO. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie pod koniec czerwca, kiedy będziemy mieli wyłożone wszystkie karty na stół - podkreślił.

Zerowa stawka VAT na żywność certyfikowaną, produkowaną naturalnymi metodami - jest możliwa - przekonywał Jarosław Kalinowski. Chcemy wesprzeć w ten sposób polskich producentów - dodał. Z błędów wyciągamy wnioski, dostosowujemy nasze propozycje do realiów - mówił gość Roberta Mazurka. Progi dochodowe przy 500 plus? Jestem za, ale to jest moje zdanie - tłumaczył. 

Nie wejdziemy do koalicji, która nie spełnia sztandarowego postulatu: emerytura bez podatku - powiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Jarosław Kalinowski. Szef Rady Naczelnej PSL podkreślił, że decyzja ludowców jest uzależniona od dalszych konsultacji wewnątrz partii. Na pewno podporządkuję się ostatecznym decyzjom, które zapadną - zadeklarował.

Pytany, czy opowiada się za współpracą z Platformą Obywatelską, Jarosław Kalinowski odpowiedział, że jest zwolennikiem  wygrywania wyborów i ważenia wszystkich argumentów, które będą przemawiały za i przeciw formule, która zostanie ostatecznie zaproponowana.

Robert Mazurek, RMF FM: Europoseł Koalicji Europejskiej, PSL - Jarosław Kalinowski.

Jarosław Kalinowski: Dzień dobry, witam państwa.

Co do tej Koalicji Europejskiej, to się pan jakoś skrzywił.

Nie, nie skrzywiłem się. Europoseł Europejskiej Partii Ludowej. Polskiego Stronnictwa Ludowego w Europejskiej Partii Ludowej.

Już się tak pan precyzyjnie odżegnuje od Koalicji Europejskiej?

Nie, nie odżegnuję się. Ja uważam, że Koalicja Europejska osiągnęła dobry wynik. Takiego wyniku nikt nie prognozował w badaniach przed wyborami - 38 proc. Ale jednak PiS zmobilizował tak skutecznie wyborców, że wyprzedził nas i to bardzo znacząco.

No to teraz popatrzmy. Pan mówił tuż przed wyborami, że jeśli PSL dostanie minimum 2 mandaty, to "pójdziemy do wyborów jesienią razem w koalicji". Nie macie dwóch, tylko trzy mandaty i zaczynacie jęczeć, że źle, że niedobrze.

Rozmawiając z panem redaktorem trzeba być bardzo precyzyjnym w słowach, ale prosiłbym też o precyzyjne cytowanie mojej wypowiedzi...

Proszę bardzo, pełen cytat: "Jeśli PSL dostanie minimum 2 mandaty, to opowiemy się za startem koalicyjnym w wyborach jesiennych".

Dodałbym, że wszystko wskazywałoby na to, wtedy będzie łatwiej, że to jest bardzo możliwe...

Ale tak bardzo zmieniać zdanie w dwa tygodnie?

Ja rozumiem, że pan nawiązuje do sobotniego posiedzenia rady naczelnej. Ostateczna decyzja będzie w czerwcu. Propozycję prezes Kosiniak-Kamysz przedstawił, została ona zaakceptowana. Próbujemy formować blok centrowo-ludowo-chadecki, chrześcijański. Minimum współpracy w opozycji to na pewno wspólna lista do Senatu. A ostateczna decyzja będzie gdzieś za trzy tygodnie.

Pewien dramaturg angielski o was napisał. Podsumował to takimi słowami: "Wiele hałasu o nic". Powołuję się na Szekspira, dlatego, że co wyście teraz ogłosili? PSL się zebrał w sobotę i ogłosił, że będzie tworzył Koalicję Polską. To super, tylko pytanie jest proste: czy to wszystko oznacza, że jesienią nie pójdziecie razem z Platformą na wspólnej liście wyborczej?

To oznacza na pewno tyle, że prosta kontynuacja Koalicji Europejskiej w wyborach parlamentarnych krajowych jest niemożliwa. Tak jak to prezes Kosiniak-Kamysz w sobotę mówił - wspólnota celu, a tym celem było pokonanie Prawa i Sprawiedliwości w wyborach europejskich niestety się nie udała. Czyli wspólnota celu nie wystarczy, potrzebna jeszcze jest taka minimalna wspólnota programowa.

Nie odpowiedział pan na pytanie, które zadałem.

Odpowiadam na pytanie, bo na pewne pytania się wprost nie da odpowiedzieć, bo ja nie wiem, jakie będzie głosowanie za trzy tygodnie, kiedy prezes Kosiniak-Kamysz przedstawi wyniki rozmów z potencjalnymi partnerami, którzy mieliby tworzyć tę naszą koalicję...

Panie pośle, pan jest w polityce od 90. roku...

Dlatego wiem, że nie ma w polityce odpowiedzi "tak, tak", "nie, nie".

Ale to jest sytuacja klarowna. Czy to oznacza, że start z Platformą jest wykluczony?

Nie, nie jest wykluczony. Tak jak mówimy, ostateczna decyzja będzie pod koniec czerwca. Wtedy, kiedy będziemy mieli wszystkie karty wyłożone na stół.

"Gazeta Wyborcza" pisze: "Blef ludowców", blef PSL-u. Inni zastanawiają się, co ten ruch ma oznaczać. To porozmawiajmy konkretnie. Mówicie, że będzie tworzyć ludowo-chadecki blok. Dobrze zrozumiałem?

Panie redaktorze, sprawy światopoglądowe, o czym wielokroć tutaj żeśmy u pana rozmawiali...

Ale ja nie chcę o tym teraz rozmawiać.

... nie należą do kompetencji Unii Europejskiej, a te sprawy zdominowały kampanię wyborczą...

Ale zostawmy teraz kampanię.

... i czy nam się to podoba, czy nie, te sprawy też będą dominowały kampanię jesienną parlamentarną, a my nie chcemy tej wojny światopoglądowej. I to jest jedna z przyczyn tej naszej propozycji.

Wchodziliście w tę wojnę na spokojnie, ale dobrze. Z kim będziecie budować ten blok? To może zainteresować naszych słuchaczy. Jeżeli PSL mówi: "Będziemy tworzyć Koalicję Polską", to ja - gdybym był słuchaczem i waszym potencjalnym wyborcą - zadałbym pytanie: kto będzie z wami to budował? Do kogo się zwrócicie? Do Kukiza?

Mogę wymienić tylko środowisko, z którym wstępne rozmowy już prezes toczył. Mówił o tym też w sobotę na konferencji prasowej - Bezpartyjni Samorządowcy. To jest duże środowisko, bardzo istotne.

Zawsze się ze dwóch znajdzie.

Chcemy zobaczyć na końcu tych konsultacji, jak liczne są to środowiska i jakim potencjałem dysponują, bo my nie jesteśmy samobójcami.

Bezpartyjni Samorządowcy umieją też liczyć i jak ktoś jest prezydentem dużego miasta, to nie pójdzie kandydować do Sejmu.

W pełni się z panem redaktorem zgadzam, dlatego - po raz trzeci dzisiaj mówię - ostateczna decyzja będzie pod koniec czerwca.

Dobrze, ale ja nie mówię teraz o tym z kim będziecie startować. Ja zadaje pytanie - kogo będziecie zapraszać do Koalicji Polskiej? Takie nazwiska jak Kazimierz Marcinkiewicz, Ludwik Dorn?

Nie potrafię panu odpowiedzieć, panie redaktorze, na o pytanie.

A pan by ich widział w PSL?

Nie sądzę, że pan były premier Marcinkiewicz jest osobą, która jest ewentualnym partnerem. Natomiast z Ludwikiem Dornem zawsze mi się sympatycznie rozmawiało. Również wtedy, kiedy był marszałkiem, a ja byłem wicemarszałkiem.

To jeszcze jedno pytanie. Jarosław Gowin pyta: skoro chcecie budować blok centrowo-chadecki, to dlaczego nie z nimi?

Panu Gowinowi odpowiadam szybko i zdecydowanie: nie.

Panu Gowinowi mówi pan "nie", ale dlaczego?

Fundamentalną zasadą dla nas, której nigdy nie przekroczymy to jest przestrzeganie zasad państwa prawa, a pan Gowin dawno już to przekroczył i nie ma powrotu dla niego.

Czyli tu w tym studiu padnie deklaracja: "nigdy z PiS-em"?

Tak, ja taką deklarację podejmuję i jest ona w pełni odpowiedzialna.

Czyli tak naprawdę szukacie kogoś, z kim będzie można potem zapukać do Platformy i powiedzieć: puk, puk, dzień dobry, dajcie nam więcej mandatów.

Ja oczywiście mogę przyjąć założenie, że siadamy do rozmów po wyborach z przedstawicielami PiS i mówimy do nich tak: Trybunał Konstytucyjny stanie się na powrót Trybunałem Konstytucyjnym, Krajowa Rada Sądownictwa na powrót staje się Krajową Radą Sądownictwa, a Sąd Najwyższy Sądem Najwyższym będzie i nikt tego nie wzruszy, że Unia Europejska to jest naprawdę dla nas strefa bezpieczeństwa i rozwoju, i Polska nie będzie rozbijać jej od środka. Tylko że to, co ja mówię - Jarosław Kaczyński nigdy nie spełnił.

Złożyliście piękne obietnice i o nich chcę jeszcze z panem porozmawiać, ale najpierw pytanie inne - czy pan podałby rękę Jarosławowi Kaczyńskiemu? Bo podawanie ręki to ostatnio element politycznej deklaracji.

Podałbym rękę. Różnimy się bardzo, ale dla mnie sytuacja chociażby taka, że znak pokoju się przekazuje, to się po prostu przekazuje. Możemy się różnić w Polsce, ale jakieś minimum szacunku wzajemnego musi obowiązywać. 

To jeżeli mamy wspólne państwo, to dlaczego na przykład Władysław Kosiniak-Kamysz będzie jutro na obchodach państwowych, na obchodach w Senacie z okazji 30. rocznicy 4 czerwca - tylko jedzie na obchody opozycyjne do Gdańska?

To nie powinno nikogo dziwić, ja się dziwię, że nie ma rzeczywiście jakichś prawdziwie państwowych...

Są, w Warszawie.

Dobrze, tylko że mówienie, że tylko wybory do Senatu były wtedy w pełni wolne, bo były...

Były. Przecież to jest prawda. Mówienie, że wybory do Senatu były wolne, to prawda.

Gdyby nie wybory czerwcowe i gdyby nie rząd Tadeusza Mazowieckiego, który bądź co bądź na bazie koalicji parlamentarnej, sejmowej, powstał, to nie runęłaby Żelazna Kurtyna i Mur Berliński, a to było w Warszawie, Gdańsku i każdym innym miejscu w Polsce.