Aż trzy tysiące kilometrów pokonał już Donald Tusk w ramach gospodarskich wizyt w tym miesiącu. Ale oczywiście nie każdy firma może liczyć na takie odwiedziny. Mówiąc wprost : czym dany zakład pracy powinien się charakteryzować, aby zasłużyć na taką wizytację?

Dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski wcielił się w rolę marketingowca wymyślonej fabryki tworzyw sztucznych w Warmińsko-Mazurskiem. Jako człowiek z Mazur - bez kontaktów w stolicy - zadzwonił na centralę kancelarii premiera. Tam od razu przełączono go do komórki obsługującej wizyty premiera.

Bardzo miło acz stanowczo zalecono mi napisane oficjalnego zaproszenia dla premiera. Bo trzeba mieć ważny powód, by zaprosić Donalda Tuska. Proszę tak napisać zaproszenie, żeby zachęcić pana premiera, tak opisać państwa firmę, żeby pan premier wiedział, co miałby tam robić - usłyszał nasz reporter, gdy zareklamował nowoczesną linię produkcyjną w fikcyjnej fabryce.

Pod kolejnym numerem telefonu też usłyszał, że każdy, kto chce gościć premiera, musi wystosować zaproszenie i dobrze uargumentować obecność szefa rządu. Niestety, nie uzyskał odpowiedzi na kluczowe pytania: Czy duża jest kolejka do premiera i kto ostatecznie decyduje gdzie zajedzie rządowe kolumna?