Długi sznur samochodów, stojących w oparach spalin, a w środku zdenerwowali i często spóźnieni kierowcy – to poranna rzeczywistość w dużych miastach. W wielu z nich ciężar walki z zatorami przerzucono na policjantów. Rezultaty są różne.

We Wrocławiu utworzono specjalny wydział do spraw walki z korkami. Kierowcom ma pomagać 52 policjantów. Za specjalne patrole miasto płaci 100 tysięcy złotych. Jednak jak donosi reporter RMF FM, stróżów prawa na ulicach jest jak na lekarstwo, a korki wciąż się wydłużają. Nie pomagają, ale i nie szkodzą, tak jak bulion - mówi jeden z mieszkańców Wrocławia.

Także w Krakowie ciężar walki z korkami złożono na barki policjantów. Tu pomysł polega na tym, że pracują ci z funkcjonariuszy, którzy chcą sobie dodatkowymi patrolami dorobić do pensji. Dzięki temu 20 policjantów dodatkowo kieruje ruchem. A za dzień ekstra pracy dostają po 100 złotych.