Wrocław jest zakorkowany od rana do wieczora. Władze miasta powołały sztab kryzysowy, który obiecuje, że jeszcze w tym tygodniu problem zostanie rozwiązany. A że kłopot jest spory, nich świadczy fakt, że w niektórych miejscach nawet po godz. 20 stoi się w korku.

Władze uważają, że przez miasto właściwie nie da się przejechać odkąd po wakacjach do Wrocławia wrócili studenci. Jednak winowajcy trzeba szukać gdzie indziej? To przede wszystkim wszechobecne remonty.

We Wrocławiu trudno choćby o kilka kilometrów drogi, która nie byłaby albo przebudowywana, albo remontowana i dlatego ze stolicy Dolnego Śląska do Katowic jedzie się 1,5 godziny, a z jednego krańca miasta na drugi - 2,5.

Powołany sztab nie odkrył na razie leku na zakorkowane drogi. Jedyne pomysły to – policjanci na strategicznych skrzyżowaniach i dłużej zapalone zielone światła. Ale może we Wrocławiu zrobi się luźniej, gdy w sobotę zostanie otwarte jedno z remontowanych skrzyżowań?