Czterech esbeków skazanych przed laty w procesie morderców ks. Popiełuszki, trzech z zarzutami bezprawnej inwigilacji duszpasterza. Tak wygląda dotychczasowy bilans rozliczeń z ludźmi aparatu władzy, którzy prześladowali i zamordowali ks. Popiełuszkę. Czy będą następni? Nasz dziennikarz Konrad Piasecki dowiedział się, że IPN odnajduje nowe akta w tej sprawie.

Realizowana przez służbę bezpieczeństwa gigantyczna operacja inwigilacji, prób skompromitowania, prokuratorskich prześladowań i wreszcie morderstwa księdza Popiełuszki jest dziś objęta IPN-owskim śledztwem. Dotyczy ono istnienia związku przestępczego w strukturach PRL-owskiego resortu spraw wewnętrznych. Prokuratorzy próbują ustalić m.in., czy i kto kierował działaniami wymierzonymi w duszpasterza Solidarności, kto podjął decyzję o jego zamordowaniu i czy jest możliwe udowodnienie, że stali za tym włodarze PRL.

Na razie w prokuratorskie sieci wpadają płotki. W wątku dotyczącym księdza Jerzego Popiełuszki zostały przedstawione zarzuty trzem funkcjonariuszom SB w Warszawie, którzy realizowali działania wobec księdza Jerzego Popiełuszki mające na celu jego eliminację jako duszpasterza środowisk związanych z opozycją demokratyczną w Polsce - mówi prokurator Piotr Dąbrowski. Śledztwo wciąż daje jednak nadzieję na to, że sięgnie ówczesnych szefów MSW. Zarzuty w nim może usłyszeć także generał Kiszczak.

Obecnie IPN odnajduje esbeckie akta inwigilacji ks. Popiełuszki. Odnajduje je - po latach poszukiwań - w… warszawskim sądzie okręgowym. Co tam robiły?

Akta sprawy operacyjnego rozpoznania o kryptonimie Popiel leżały w warszawskim sądzie najpewniej od kilkunastu lat. Ich historię otacza taka mgła tajemnicy, że można się tylko domyślać, iż były one wykorzystywane niegdyś w procesie esbeckich generałów Ciastonia i Płataka, po czym nie wróciły do archiwum. Dopiero gdy IPN - prowadzący śledztwo dotyczące istnienia tzw. związku przestępczego w MSW i rozsyłający do różnych instytucji rutynowe zapytania o materiały PRL-owskich służb - zwrócił się do sądu, okazało się, że akta spokojnie w nim leżą i czekają na to, by ktoś je odebrał.

Według nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza, odnalezione materiały są obszerne i dotyczą nie tylko wątku związanego z ks. Popiełuszką.

Na razie dokumenty objęte są klauzulą tajemnicy.