„Nie wszystko jest zapięte na ostatni guzik, ale idziemy zgodnie z planem. Katastrofy nie będzie” - Centralny Ośrodek Informatyki MSW próbuje uspokajać, że po 4 stycznia zarejestrujemy auto, zrobimy przegląd techniczny i odbierzemy prawo jazdy. Samorządy, stacje kontroli pojazdów, szkoły jazdy mają obawy, bo ich zdaniem wdrożenie reformy opartej na jednej, wielkiej bazie danych CEPiK 2 - leży.

„Nie wszystko jest zapięte na ostatni guzik, ale idziemy zgodnie z planem. Katastrofy nie będzie” - Centralny Ośrodek Informatyki MSW próbuje uspokajać, że po 4 stycznia zarejestrujemy auto, zrobimy przegląd techniczny i odbierzemy prawo jazdy. Samorządy, stacje kontroli pojazdów, szkoły jazdy mają obawy, bo ich zdaniem wdrożenie reformy opartej na jednej, wielkiej bazie danych CEPiK 2 - leży.
Samorządy, stacje kontroli pojazdów, szkoły jazdy mają obawy, bo ich zdaniem wdrożenie reformy opartej na jednej, wielkiej bazie danych CEPiK 2 - leży. / Marcin Bielecki /PAP

Przedstawiciele Centralnego Ośrodka Informatyki MSW odpowiadają, że każdy boi się nieznanego, tego co wywraca do góry nogami szwankujący, ale dobrze znany stary system.

Obawy są zrozumiałe, ale nieuzasadnione - usłyszał nasz dziennikarz w COI - wszystkie podmioty dostały materiały analityczne, jak się przygotować, ale teraz same muszą dostosować swoje rozmaite systemy do współpracy z nowym CEPiK-iem.

Nie jest tak, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik, ale jesteśmy jeszcze przed wdrożeniem. Idziemy zgodnie z planem i my na ten moment nie widzimy żadnych odstaw do paniki - powiedział Marcin Malicki z COI.

Zapewnia, że udostępniono "środowisko testowe", tyle że są tam sztucznie stworzone dane, i nawet w COI przyznają, że nie pozwala to przewidzieć wszystkich błędów i kolizji.

To nie jest praktycznie możliwe. Dopiero działanie rzeczywiste, produkcyjne pozwala jeden do jeden pobrać tę sytuację - twierdzi.

Mimo to - zdaniem Malickiego - wykluczony jest okres przejściowy, by jakiś czas działały stary i nowy system.

Następuje ten moment, że znika stare i pojawia się nowe. To jest związane z obawami, że skaczemy gdzieś w nieznane, ale każda zmiana to wywołuje - dodaje.

A zmiana jest konieczna, by w końcu poprawić i uzupełnić centralne bazy danych. Tyle że przy okazji obywatel może mieć olbrzymie kłopoty.

Na brak szkoleń i testów skarżyli nam się przedstawiciele starostw oraz stacji diagnostycznych. Każdego dnia w starostwach, szkołach jazdy, WORD-ach, stacjach kontroli pojazdów z nowego systemu ma korzystać kilkanaście tysięcy osób.

Przede wszystkim nie ma żadnych testów. Wchodzimy 4 stycznia praktycznie biorąc bez żadnego treningu - ostrzegał starosta gostyniński Tomasz Matuszewski - Zostało bardzo mało czasu i mało świadomości, co do skali tej reformy, która nas czeka. Tu mogą wystąpić pewne opóźnienia w transferze, błędy i kolizje danych.

A nowy system powinien obsłużyć 30 tysięcy spraw dziennie. Od zapisania się na kurs, przystąpienie do egzaminu, odebranie uprawnień po rejestrację auta. Diagności narzekają, że nie ma żadnego okresu przejściowego. Choć nie było żadnych szkoleń i testów, stary system musi być wyłączony 3 stycznia.

Leszek Turek prezes Izby Stacji Kontroli Pojazdów mówił nam, że ciągle nie wiadomo co robić, gdy dane samochodu w bazie CEPIK nie będą się zgadzały, choćby z tym, co jest w dowodzie rejestracyjnym. A to prawie 30 procent przypadków.

Diagności nie znają podstawowych narzędzi - kodów usterek i słowników, według których mają prowadzić kontrole.

(j.)