Spółka Hydrobudowa, która buduje za Toruniem autostradę A1, ma się wytłumaczyć Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z kilkunastu milionów złotych długów wobec swoich podwykonawców. Reporter RMF FM Tomasz Fenske dowiedział się, że spotkanie w tej sprawie planowane jest na wtorek w Bydgoszczy.

Hydrobudowa nie płaci swoim podwykonawcom już od sierpnia ubiegłego roku, ale Generalna Dyrekcja zainteresowała się sprawą dopiero teraz. Na wtorek wezwała przedstawicieli Hydrobudowy do swojej siedziby w Bydgoszczy. To dlatego, że wierzyciele firmy stracili cierpliwość i zaczęli zgłaszać sprawy do sądów. Tak jest m.in. z dużym dostawcą stali i betonu, Mostostalem Słupca, któremu Hydrobudowa jest winna ponad 9 milionów złotych.

Generalna Dyrekcja chce wiedzieć, co jest przyczyną tak dużego zadłużenia i co się stało z pieniędzmi przekazanymi Hydrobudowie na realizację kontraktu. Odpowiadająca za Hydrobudowę grupa PBG tłumaczy, że problemy finansowe spółki są "tymczasowe".

Kilka dni temu właściciele małych firm budujących autostradę A1 na odcinku Toruń-Stryków zapowiedzieli blokady dróg, jeśli do 15 marca nie dostaną zaległych pieniędzy.

Hydrobudowa wchodzi w skład polsko-irlandzkiego konsorcjum. Zaległości konsorcjum wobec podwykonawców na A2 wynosiły w lutym 30 milionów złotych. Kinga Banaszak rzeczniczka spółki PBG, jednego z wykonawców, którego dwie spółki-córki budują A1 z Czerniewic do Kowala mówiła nam wtedy, że firmy mają zaległości zarówno wobec swoich podwykonawców, jak i dostawców materiałów. Kontrakty pod względem płynnościowym okazały się trudniejsze, niż przewidywaliśmy - przyznawała rzeczniczka. Zapewniała jednak, że firma pracuje nad uruchomieniem "specjalnych funduszy" na realizację kontraktu. Jak twierdziła Banaszak, zaległości ze strony spółek-córek PBG sięgają "kilkunastu milionów złotych". Nie potrafię powiedzieć, ile ze strony podwykonawców, a ile dostawców materiałów - wyliczała wtedy Kinga Banaszak.