Togi nie oddam, bo to moje narzędzie pracy, a z legitymacją partyjną rozstałem się, gdy występowałem z PZPR - wyznaje minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Te wynurzenia znalazły się w pisemnej odpowiedzi na poselskie zapytania. List minister przesłał do Sejmu.

Pytania do szefa resortu sprawiedliwości wystosował Zbigniew Girzyński, którego poruszyło wyznanie ministra, że ten zamierza oddać na aukcję charytatywną słynny „gwóźdź”, czyli dyktafon, którym jego poprzednik – Zbigniew Ziobro nagrał Andrzeja Leppera. Poseł Prawa i Sprawiedliwości dopytywał więc Zbigniewa Ćwiąkalskiego, czy na cele dobroczynne zamierza oddać także ekspertyzę napisaną dla Marka Dochnala, adwokacką togą, umową z Henrykiem Stokłosą oraz legitymację partyjną.

Minister Ćwiąkalski w trzystronicowym liście odpowiedział posłowi, że ekspertyza dla Dochnala jest w łódzkim sądzie, że pióro, którym podpisywał opinię dla Ryszarda Krauzego, przekazał Jurkowi Owsiakowi i że umowa ze Stokłosą była ustna. Co do legitymacji, to już ją oddał, a z togą się nie rozstanie, bo zamierza kiedyś wrócić do zawodu adwokata.

Pismo skierowane do Sejmu utrzymane w nieco ironicznym tonie. A minister kończy je stwierdzeniem, że posłowie powinni poświęcać swój czas i energię na sprawy nieco poważniejsze...