Gdyby nie raport Macierewicza to polskie służby mogłyby odbić polskiego inżyniera - mówi w specjalnym wywiadzie dla reportera RMF FM były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, gen. Marek Dukaczewski. Jego zdaniem opublikowane raportu, a także nieodpowiedzialna reforma służb wytrąciły z ręki rządowi możliwości dotarcia do porywaczy, którzy zabili naszego obywatela.

Chodzi przede wszystkim o konkretną, opisaną w raporcie Macierewicza operację „Zen”, którą przerwał w trakcie działania autor raportu. To działanie, które zostało zrealizowane przez likwidatora WSI wyjęło niezwykle istotne instrumenty z ręki polskich służb specjalnych, które mogły być teraz wykorzystane - twierdzi gen. Dukaczewski:

Te instrumenty to znajomości agentów, którzy przez wiele lat przenikali do lokalnych klanów talibów i od nich uzyskiwali informacje; ostrzeżenia o atakach i cenne wiadomości o tym, kto porwał naszych obywateli. Operacja „Zen” umożliwiałaby przeprowadzenie działań w celu odbicia, odzyskania, uwolnienia polskiego inżyniera - przekonuje Dukaczewski:

Antoni Macierewicz zakończył operację i wyłączył z niej jej główny filar, Aleksandra Makowskiego za to, że ten nie przedstawiał potwierdzonych faktur za pieniądze, które otrzymywał na opłacanie informatorów. Powodem była też esbecka przeszłość Makowskiego.