"Ciśnienie z różnych stron powoduje, że niektóre rzeczy się chwieją. Tak to bywa przy sprawach kadrowych, personalnych" - mówi po odejściu menadżerów z Polskich Liniach Kolejowych minister energii Krzysztof Tchórzewski. Wypowiedzenia złożyli: szefowa obsługi finansowej unijnych projektów, dyrektor biura Unii Europejskiej, pełnomocnik zarządu do spraw inwestycji do 2020 roku oraz szef biura studiów wykonalności. Od stycznia spółką, która ma do wydania 67 miliardów złotych na inwestycje, kieruje tymczasowy prezes. Unieważniono już trzy konkursy na szefa PLK i nowy zarząd.

Wewnątrz PiS rozgrywa się ostra gra o to, kto obsadzi stanowiska. Toczy ją frakcja siedlecka z grupą lubelską. Z jednej strony swojego kandydata, wieloletniego kolejarza z Mazowsza popiera minister energii Krzysztof Tchórzewski, nazywany nawet w partii "panem Siedlec". Ciśnienie z różnych stron powoduje, że niektóre rzeczy się chwieją. Tak to bywa przy sprawach kadrowych, personalnych - mówi Tchórzewski, odżegnując się od wpływania na wybór władz PLK. Z drugiej strony grupa lubelskich parlamentarzystów forsuje na fotel prezesa radnego PiS z Lublina, który do niedawna miał firmę zajmującą się naprawą podkładów kolejowych i szyn, oraz robił interesy z PLK. 

Minister infrastruktury twierdzi, że nic nie wie o tej wewnętrznej wojnie. To już jest spiskowa teoria dziejów. Niech pan wybaczy, nie będę odnosił się do tego pytania - komentuje Andrzej Adamczyk. Minister twierdzi, że nowe władze spółki będą wybrane do końca miesiąca. 

Urzędnicy boją się podejmować decyzje. Firma ma tymczasowego prezesa i zarząd

Odchodzący menadżerowie to trzon urzędników odpowiadających za to, by spółka mogła spożytkować ponad 60 mld zł z Unii. Z informacji reportera RMF FM wynika, że od początku roku nie ogłoszono żadnego przetargu - urzędnicy boją się podejmować decyzje.

Już trzeci miesiąc firma ma tymczasowego prezesa oraz zarząd, konkursy na te kluczowe stanowiska są bowiem unieważniane lub wybrane osoby nagle rezygnują. Tak stało się przedwczoraj z wyłonionymi podczas konkursu członkami zarządu ds. inwestycji oraz ds. utrzymania infrastruktury.

Zmieniane są także warunki kolejnych konkursów na stanowiska prezesa i członków zarządu. Między pierwszym a drugim konkursem na prezesa zarządu z warunków zniknęła znajomość języka angielskiego. Według pracowników spółki dlatego, że jeden z forsowanych kandydatów nie zna języków.

(mal)