Po brutalnym zamordowaniu 20-latka z Łodzi, który stanął w obronie swojej koleżanki, wielu ludzi zadaje sobie pytanie, jak należałoby się zachować w podobnej sytuacji. "Nie zawsze uciekać, ale nie można próbować rozbroić napastnika" - tłumaczy Andrzej Jarek, specjalista z Wydziału Kadr i Szkoleń Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. "Nie powinno się próbować pokazywać swojej wyższości czy rozwiązywać takich spraw siłowo. Trzeba się wycofać" - podkreśla.

Agnieszka Wyderka: Jak się zachować, żeby na przyszłość wyciągnąć naukę z tego tragicznego zdarzenia?

Andrzej Jarek: Jeżeli mężczyzna atakuje kobietę, uderza ją w twarz, to świadczy o tym, że to jest człowiek, który zachowuje się w sposób - delikatnie mówiąc - irracjonalny. Można traktować go jako osobę bardzo agresywną. W związku z tym nie powinno się próbować pokazywać swojej wyższości czy rozwiązywać takich spraw siłowo. Trzeba się wycofać. Panowie, to dla was informacja: niestety, musimy przełknąć gorzką pigułkę nadszarpniętego męskiego honoru, wycofać się i nie prowokować do dalszych zdarzeń.

Zawsze uciekać?

Nie, nie zawsze uciekać, ale nie można próbować rozbroić napastnika. Nie próbować zabierać mu noża. Nie próbować bezpośrednio walczyć z nim, dlatego, że walka z osobą uzbrojoną w niebezpieczne narzędzie jeszcze z krawędziami tnącymi, jest po prostu bardzo, ale to bardzo niebezpieczna. Trzeba reagować. Krzyczeć, powiadamiać, obserwować. Można zrobić zdjęcie napastnikowi i przede wszystkim trzeba poinformować służby - policję, straż miejską - o tego typu zdarzeniach. Trzeba informować także o osobach agresywnych, zaczepiających, dlatego, że może się to przerodzić w sytuację ataku na nas lub inne osoby. Właśnie dlatego trzeba reagować poprzez informowanie.

Jaka najmniejsza odległość może nas dzielić od potencjalnego napastnika?

Trzeba trzymać bezpieczny dystans. Zwykle jest to odległość wyciągniętej ręki. Do osoby, która może nam potencjalnie zagrażać, trzeba ustawiać się tak, żeby zawsze ją widzieć, żeby można było szybko usunąć się w bok i stać bokiem, żeby jak najmniejszą powierzchnię ciała narażać na ewentualny atak. Gdy agresor podchodzi bliżej, to trzeba się wycofywać, cały czas utrzymując bezpieczną odległość.