Po 10 miesiącach tego roku w Narodowym Funduszu Zdrowia brakuje 1,3 mld złotych. O tyle właśnie mniej pieniędzy wpłynęło do NFZ-etu z naszych składek zdrowotnych - ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. Niestety, wszystko wskazuje na to, że dziura w budżecie Funduszu na koniec roku będzie jeszcze większa.

Fundusz szacuje, że na koniec roku w kasie brakować może nawet 1,6 mld złotych. Ta kwota może być jednak większa, jeżeli kryzys będzie się nasilał. Składka zdrowotna jest bowiem potrącana z naszych wynagrodzeń, a ponieważ bezrobocie rośnie, to i pieniędzy ze składek jest mniej. Nie przewidział tego ani NFZ, ani słynący z optymizmu minister finansów. Teraz ten optymizm sprawił, że Fundusz ma za mało pieniędzy, a kolejne szpitale grożą wstrzymaniem przyjmowania pacjentów.

Jak załatać tę dziurę?

Jednym z rozwiązań mogłoby być podniesienie wysokości składki, ale na to nie chce się zgodzić premier. Musimy się niestety nauczyć teraz z tym żyć, że koniec każdego roku będzie czasem takich napięć między tymi, którzy chcą więcej pieniędzy, bo więcej roboty wykonali, a NFZ-etem, który ma tyle pieniędzy, ile dostaje ze składki - mówił Donald Tusk.

Dlatego NFZ będzie starał się załatać tę dziurę zyskami z lokat i przewidzianą na ten cel rezerwą. To jeden procent zaplanowanych przychodów, a więc niecałe 700 milionów złotych. Do tego dojdą zyski z lokat. Fundusz oczywiście, obracając pieniędzmi za pośrednictwem banków, ma różne odsetki, ma jeszcze inne dodatkowe wpływy - przyznał w rozmowie z naszym reporterem Andrzej Troszyński z NFZ-etu.

Problem w tym, że te pieniądze nie pokryją wszystkich wydatków.