Trybunał Konstytucyjny o godz. 10 ogłosi wyrok w sprawie bankowej komisji śledczej. Platforma Obywatelska twierdzi, że została ona powołana niezgodnie z konstytucją. Innego zdania są posłowie PiS-u.

Platforma Obywatelska, która złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, uznała, że Sejm może powołać komisję śledczą do zbadania określonej sprawy, tymczasem zakres działań komisji jest bardzo niejasny. Komisja ma przyjrzeć się działaniom na rynku bankowym od 4 czerwca 1989 r. do 19 marca 2006 roku.

Ponadto, według PO, dopuszczenie kontroli parlamentarnej w postaci komisji śledczej naruszy niezależność banku centralnego.

PiS ma na to tylko jedną odpowiedź - to wszystko dla dobra Polski, bo obywatele muszą ze szczegółami wiedzieć, co działo się w ciągu ostatnich kilkunastu lat z majątkiem narodowym. Tej słownej wymianie przysłuchiwały się nasze reporterki Agnieszka Burzyńska i Agnieszka Milczarz:

Rozprawa przypominała egzamin. Sędziowie TK przepytali bowiem bardzo dokładnie posłów ze znajomości prawa, lingwistyki i logiki. Zaczęło się od zaskakującego pytania, co posłowie rozumieją przez średni lub duży kraj UE, bo do takiego kraju komisja ma porównać powstawanie naszego systemu bankowego. Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej:

Od wyroku TK uzależnił swoje zeznania przed komisją prezes NBP Leszek Balcerowicz. Nie stawił się na przesłuchanie, które komisja chciała przeprowadzić 15 września. W związku z tym posłowie chcą finansowo ukarać Balcerowicza.

Niezależnie od wyroku TK, komisja i tak będzie istnieć, bo Sejm zapewne szybko powoła następną. Doprecyzuje za to jej zadania. I tak wszystko zacznie się jeszcze raz...