Dziś odbędą się rozmowy ostatniej szansy związkowców Przewozów Regionalnych, władz spółki, przedstawicieli Sejmu i Ministerstwa Infrastruktury w sprawie kolejnego strajku na kolei. Jeśli nie uda się wypracować porozumienia od piątku przez dwie doby pociągi będą stały.

Kolejarze chcą podwyżek, ale nie tylko. Gdyby chodziło jedynie o postulaty płacowe, to raczej nie ma mowy o strajku. Pierwotnie związkowcy żądali 280 złotych podwyżki podzielonych na raty.

Musimy dopracować jedynie grafik tych podwyżek - mówił Piotr Olszewski z Przewozów Regionalnych.

Co ciekawe, związkowcy w praktyce domagają się mniej. Chcą od sierpnia 120 złotych, od przyszłego lata 130, ale są w stanie przyjąć i mniejszą tę drugą ratę - tłumaczył Dariusz Browarek, jeden z liderów protestujących.

Problemem natomiast mogą być postulaty, o których zarząd spółki mówi, że wykraczają poza jego kompetencje, i wymagają zmian ustawowych. Związkowcy chcą wiążącego porozumienia, że prawo się zmieni. Chcą też gwarancji, że to porozumienie będzie realizowane bez względu na wynik wyborów.