Nic nie zagraża życiu kilkuletniej dziewczynki, która wczoraj wieczorem spadła z wyciągu na zakopiańskiej Harendzie. Dziecko wypadło z wysokości ok. 8 metrów z krzesełka wyciągu narciarskiego.

Dziecko wyjeżdżało kolejką razem z opiekunką. Na wysokości drugiej podpory wyciągu dziewczynka spadła. Przyczyny zdarzenia nie są jeszcze znane, ale zdaniem policji, mała narciarka mogła niepoprawnie usiąść na foteliku. Policjanci sprawdzą ponadto, czy krzesełko było odpowiednio zabezpieczone.

Natychmiast po wypadku wyciąg został zatrzymany. Na miejsce dotarł pracownik wyciągu, a później ratownik TOPR stacjonujący na Harendzie. Dziewczynkę zabrano do szpitala. Dziecko było przytomne, skarżyło się na ból brzucha.

(j.)