Polki wzorowo karmią swoje dzieci, ale tylko do ukończenia pierwszego roku życia, pisze "Dziennik". Później dieta przeciętnego dwulatka znacznie przekracza dopuszczalne normy: białka, sodu, fosforu a nawet witaminy D3.

Grupa ekspertów, na zlecenie Unii Europejskiej, przebadała nawyki żywieniowe polskich maluchów w wieku od roku do 3 lat. Wyniki raportu są zaskakujące. Okazuje się, że w Europie dłużej od Polek swoim mlekiem karmią dzieci jedynie Rosjanki, ponad 8 miesięcy. Polki o miesiąc krócej. Najgorzej pod tym względem jest w Irlandii. Tam matki przechodzą na sztuczny pokarm już po kwartale.

Badania pokazują, że już po ukończeniu pierwszego roku życia maluchy jedzą za słodko i za tłusto. Co piąta mama dosładza jedzenie. Tymczasem w diecie malca do 3 roku życia cukier powinien być ograniczony do minimum. Identycznie jest z solą. Maluchy jedzą jej aż 16 razy więcej, niż powinny. Podobnie jest z białkiem. Dostarczamy go dzieciom 14 razy więcej, niż potrzebują. Zdarza się, że maluchy jedzą go tyle, co aktywni kulturyści.

Trudno się jednak dziwić. Badania pokazały również, że sami lekarze są niedoinformowani. Na 100 pediatrów wiedzę o prawidłowym żywieniu maluchów ma jedynie 13.