"Amerykanie oświadczyli dzisiaj, że do Europy Środkowo-Wschodniej zostanie wysłana brygada wojsk amerykańskich, brygada pancerna uzbrojona w najnowocześniejszy sprzęt” – powiedział Andrzej Duda na spotkaniu z polskimi dziennikarzami w Waszyngtonie. W środę polski prezydent rozpoczął kilkudniową wizytę w Stanach Zjednoczonych, w czasie której m.in. weźmie udział w czwartym Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego.

"Amerykanie oświadczyli dzisiaj, że do Europy Środkowo-Wschodniej zostanie wysłana brygada wojsk amerykańskich, brygada pancerna uzbrojona w najnowocześniejszy sprzęt” – powiedział Andrzej Duda na spotkaniu z polskimi dziennikarzami w Waszyngtonie. W środę polski prezydent rozpoczął kilkudniową wizytę w Stanach Zjednoczonych, w czasie której m.in. weźmie udział w czwartym Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego.
Prezydent Andrzej Duda /PAP/Jacek Turczyk /PAP

Jak zaznaczył prezydent, od zakończenia zimnej wojny jest to pierwsze tego typu działanie ze strony Stanów Zjednoczonych.

Oczywiście będziemy zabiegali cały czas o to, żeby w Polsce zostały jeszcze zlokalizowane elementy infrastruktury obronnej Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale to daje nadzieję, że polityka obronna, którą prowadzimy, o którą się staramy ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego w najbliższym czasie, latach, jest rozpoczęta - powiedział prezydent. Wyraził nadzieję, że polityka amerykańska będzie konsekwentna.

Prezydent był dopytywany, czy wysłanie brygady wojsk USA do naszego regionu jest dla niego "faktyczną obecnością" sił NATO, o której mówił podczas swego wcześniejszego wystąpienia w National Press Club, gdzie spotkał się z ekspertami z waszyngtońskich think tanków, amerykańskimi dziennikarzami oraz dyplomatami.

Tak. Cały czas pojawiają się pytania: stałe bazy, stała obecność. Dla mnie najważniejsza jest kwestia bezpieczeństwa Polski, naszych rodaków, także w znaczeniu militarnym, i chciałbym, aby obecność sił Sojuszu Północnoatlantyckiego - zwłaszcza sił amerykańskich - była na naszym obszarze faktyczna. Czy ona będzie miała charakter rotacyjny, czy będzie miała innych charakter, to kwestia wtórna. Najważniejsze, żeby byli - odpowiedział prezydent.

Andrzej Duda zaznaczył, że obecność Polski na Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego służy przede wszystkim zacieśnieniu współpracy z innymi krajami w zakresie kontroli nad cywilnymi zasobami nuklearnymi. W ostatnich latach, kiedy te szczyty się odbywają, kiedy ta współpraca jest realizowana, poczyniono duże kroki w zakresie tego bezpieczeństwa. Zresztą Polska jest uważana za jednego z liderów i cały czas awansujemy wśród krajów, które zapewniają w jak największym stopniu bezpieczeństwo nuklearne - dodał. Czwarty już Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego odbędzie się w dniach 31 marca i 1 kwietnia w Waszyngtonie. Poprzednie trzy odbyły się w Waszyngtonie, Seulu i Hadze. Szczyty bezpieczeństwa nuklearnego zainicjował w 2010 roku prezydent Barack Obama. Ich celem jest zapobieganie dostaniu się materiałów rozszczepialnych w ręce terrorystów. Od czasu pierwszego szczytu liczba krajów mających dość materiałów, by zbudować broń jądrową, spadła z 39 do 25.

W czwartek w Białym Domu odbędzie się oficjalna kolacja dla przywódców państw i organizacji przybyłych na szczyt. Weźmie w niej udział także prezydent Polski. Wiadomo już, że nie dojdzie do dwustronnego spotkania Andrzeja Dudy z prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Andrzej Duda pytany, o czym będzie chciał porozmawiać z Barackiem Obamą podczas kolacji w Białym Domu, powiedział, że "nie tylko z prezydentem USA, ale i innymi przywódcami o kwestiach bezpieczeństwa, szczycie NATO, terroryzmie oraz kryzysie imigracyjnym w Europie". Andrzej Duda przy okazji szczytu odbędzie dwustronne spotkania z prezydentami Gruzji, Turcji i Ukrainy.

(mn)